no nie gdzie my popadli ....... koniec świata ..........
ja rozumiem obecną rozwiązłość obyczai ale tak na plaży przy wszystkich co my psy czy króliki ? ..... nawet koty się chowają
no jak już ma to być w plenerze to rozumiem na pachnącym sianku o zachodzie słońca lub gdzieś w stodole a nawet może być w łanie pszenicy (bo jęczmień kłuje a w kukurydzy mogą siedzieć dziki) ale tak na plaży przy wszystkich to ja się nie pisze
małe ww pisze: ihihihih
jeszcze raz chce podkreślić kto jest stroną w postępowaniu - Wnioskodawca- a nie członek gospodarstwa domowego
Problem wcale nie jest śmieszny, żałosne są Wasze reakcje.
Po pierwsze na wywiad nie idzie pan ww, lecz zapewne 2 lub 3 panie urzędniczki.
Po drugie jak zawsze zapominacie o przepisie, że MAŁŻONKOWIE MAJĄ RÓWNE PRAWA I OBOWIĄZKI (bodajże z Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego). Zawodowcy, uparcie odmawiacie małżonkom podstawowych praw, zapoznajcie się wreszcie z elementarnym przepisem.
A pieniążki od małżonka za mieszkanie przyjmiecie? Na 100% przyjmiecie.
A gdy przestaną płacić, to rozgrzeszycie małżonka? Na pewno nie
A wniosek przyjmiecie? Przyjmujcie i nie marudźcie.
Tak i teraz na wywiadzie przynajmniej wysłuchacie tego małżonka, pozwólcie pokazać sobie mieszkanie, dzieci, rachunki, całą biedę, wręczcie formularze oświadczeń itd. Czyż do tego naprawdę potrzebny Wam wnioskodawca???
Ponadto od drugiej osoby zwykle możemy dowiedzieć się więcej niż od tamtej pierwszej. Czyż tak nie jest?
Jeśli macie z tym problem to lepiej wcale nie róbcie wywiadu, bo żaden przepis nie zmusza.
PCW jak ja puszczam wywiad to nie po to żeby poznać biedę o której mówisz ale żeby dowiedzieć się jak za składkę zdrowotną i rodzinne można utrzymać nowiuśkiego mercedesa
Człowieku, kpisz i bałamucisz młodych. Przecież każde dziecko na podwórku wie, że ten wnioskodawca jest kuty na 4 kopyta , na każde pytanie ma wiązankę powalających odpowiedzi i zdecydowanie lepiej wziąć na spytki domowników , ale samych!!!
z ręką na sercu przyznam ci PCW rację oni mają większe pole manewru niż ja ja muszę poruszać się w świetle "prawa" a im może się wydawać lub mają takie odczucie lub po prostu się przejęzyczyć i urzędas ich nie zrozumiał a meruś jest babci która ciułała z rynty przez całe życie
A więc już od 5 lat nie puściłem żadnego wywiadu ........ mam pare takich cwaniaczków czekam po prostu aż się sami mi pod "muszkę" nastawią a ja ruszam tylko na pewny strzał ........... prędzej czy później jakiś wylezie z gawry no i pif paf
Jak weszły wywiady zrobiłem takich pare pokazówek zwrot niezłej kasy prokuratura i jeszcze wywiad w naszych lokalnych mediach fama poszła w miasto i z 220 tyś miesięcznie spadło mi na dzień dzisiejszy do 50 tyś
A co prawda jak się szybciutko towarzystwo wyłapie pojedynczo to moga się poplątać w zeznaniach że meruś jest od babci albo od ciotecznego stryja i tu ich mamy