Nigdzie nie jest zapisane bysmy odrabiali/nadrabiali lekcje. Ja osobiście unikam tego. Jednak gdy widzę, że matka totalnie sobie nie radzi to poświęcam czas dzieciakom, bo często są bystre tylko niedopilnowane, zaniedbane przez środowisko. Teraz mam przypadek dwójki dzieci - mają problemy z matematyką w podstawówce, mogą nie otrzymac promocji do kolejnej klasy, więc dwa dni po 2,3 godziny tłumaczyłam im ułamki itp. Jeśli chodzi o gimnazjum i wyższą to już się w to nie bawię. staram się załatwić dodatkowe zajęcia lub jakieś wyrównawcze na terenie szkoły.
w mojej opini asystent nie jest korepetytorem. staram się angażować matkę do pomocy, sporadycznie siadamy we troje, jeśli nie umie mobilizuję ją do znalezienia osoby która dziecku pomoże, choćby koleżanki z klasy.
Ja siadam z dzieckiem i matką/ojcem i kieruję ich jak powinno wyglądać odrabianie lekcji i jak pomóc, żeby nie zaszkodzić. Chociaż nie raz słyszałam, że moim zas... obowiązkiem jest odrabianie lekcji z dzieciakami, ale szybko wszystkich wyprowadzałam z błędu.