Generalnie w razie potrzeb ale nie rzadziej niż co 6 m-cy, ja zazwyczaj jestem co 2-3 m-ce w miejscu zamieszkania. Ale placówka jest w mieście i mam wszędzie w miarę blisko (chodzę pieszo albo komunikacja miejska) A oprócz tego prowadzę teczki osobowe, piszę pisma do sądów, pcprów, itp plus kontakt z asystentami i sprawy urzędowe i pomoc usamodzielniającym się, w nagłych przypadkach, sporadycznie mam dyżur wychowawczy ale to poza zakresem obowiązków.
U nas w placówce nie ma dzieci spoza miasta więc nie wiem jak to wygląda. Z praktykantami chodzę w teren ale wybieram rodziny mniej problemowe i pytam rodzinę czy nie mają nic przeciwko
Studenci zazwyczaj maja dzienniki praktyk wydane przez uczelnie U nas zasada jest taka ze najpierw praktykanci zapoznaja sie z aktami prawnymi i dokumentami placowki potem ogolne omowienie zasad funk jonowania d.dz Dalej kontakt z dzieciakami omowienie sytuacji rodzin a na koncu wizyta w domu Ja staram sie zeby w dzienniku praktyk nie rozpisywac sie a i najwazniejsze nigdy studenci nie wpisuja prawdziwych danych rodziny chodzi o nazwiska i adresy
Jestem asystentem rodzin i jakoś sobie nie wyobrażam praktyk w placówce opie -wych. Co niby można później wpisać w zaświadczeniu z praktyk? Jakie zagadnienia z zakresu pracy socjalnej można tam zrealizować? A tak na marginesie bardzo źle oceniam współpracę z wychowawcą placówki i pracownikiem socjalnym, z którymi muszę pracować z racji tego, że mam tam dwie podopieczne. Pracownik ciągle mnie poucza i się wtrąca.
a co można wpisać w praktyki które odbywa się u asystenta rodziny?
A tak na marginesie mam bardzo złe zdanie o asystentach których do tej pory miałam okazje spotkać. Jeden z asystentów rodziny po 2 latach pracy z rodziną nie wiedział że dziecko choruje i bierze leki na astmę mimo tego że pomagał załatwiać orzeczenie o niepełnosprawności właśnie dla tego dziecka. I głównie nadzorował sprawy zdrowotne dziecka. W moich oczach to dyskwalifikuje takiego asystenta. Inny asystent był zdziwiony że po dwóch dniach pobytu w placówce dziecko normalnie z nami rozmawia, ponoć asystent nie usłyszał od dziecka ani słowa przez kilka lat opieki.
Współpracować współpracujemy ale pomocny to asystent dla nas w żaden sposób nie jest. W naszym mieście asystenci działają 8 rok.