W moim ośrodku Kierownik planuje wprowadzić zarządzeniem procedurę nadzoru i kontroli nad asystentem rodziny , czy to jest prawidłowe? W tej procedurze chce określić w jaki sposób ma pracować pracownik socjalny i asystent rodziny i ile czasu spędzać ma asystent rodziny w środowisku.
Należy się zastanowić czy takie działania są zgodne z założeniami Ustawy. AR miał być niezależny od PS, ale oczywiście w praktyce każdy podlega organowi, który go zatrudnia. U mnie osobiście nie ma tego typu praktyk, co prawda PS i kierownik pytają jak było u rodzin, co się ciekawego dowiedziałam, jaka jest sytuacja i zazwyczaj sama mówię ile godzin u nich spędzam, ale nikt nie wypytuje moich rodzin ile u nich siedzę.
Dokładnie taka kontrola demotywuje do pracy. W ogóle współpraca z ps to jakies nieporozumienie i tak w wiekszości działamy sami. Jedyne co dostajemy to ciagłe podpytywanie rodzin ile razy w tyg u nich jestesmy- my się nie wtrącamy w ich pracę!!!! Powinno być całkowite ograniczenie w tej "współpracy" bo i tak nigdy nie mają czasu dla nas!!! Takie jest moje zdanie.
Czy mogę cos zrobić w tej sprawie--bo kierownik i tak jest za PS- przecież jest straszy i ma większy staż pracy niż taki asystent!!!! Jakas paranoja!!! I oczywiście umowa zlecenie- chyba na zawsze !!!:) Pozdrawiam
No nie. Z PS mam jak do tej pory fantastyczny kontakt. Kilka razy w tygodniu zaglądam do nich i wymieniamy się spostrzeżeniami. Nikt nie kontroluje tego jak i ile pracuję. Gdy mam jakieś wątpliwości zawsze mogę na nich liczyć. Nie chciałabym jednak rozliczać się z nimi formalnie. Jesteśmy równorzędnymi pracownikami, mam niezbędne kompetencje do wykonywania zawodu. Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby mnie kontrolować.
u nas jest zarządzenie odnośnie asystenta, ale tragedii nie ma, podstawy są określone, zakres czynności, dokumentacja, nie ma określone ile procent czasu mam spędzać u rodzin. co będzie ujęte w zarządzeniu zależy od kierownictwa..