Ja dam jeszcze jeden argument na nie: po cóż robić sobie i innym problem?
Owszem, jeśli już przypadkiem dostaniemy taką deklarację, to ostatecznie niech zostanie, wiadomo, ale żeby specjalnie domagać się, rozliczać, pilnować, nota bene wszystkich (!?) ta ja NIE.
No właśnie, tam napisane jest, że nie wszystko, ale jedynie przychody. Trzeba może zdać sobie sprawę, że nie wszystko jest przychodem. Proponuję zastanowić się nad definicją przychodu.
Hm... Może wystarczyłoby zbadać, czy urząd skarbowy zalicza to jako przychód.