Zrobiło się miło...
Rozumieć to można tekst pisany (bo my tutaj piszemy) albo rozumieć można to, co się czyta - taka gra słów.
Może i argumenty dla niektórych z Was są z doopy, ale "tonący chwyta się brzytwy". I wydawało mi się, że poziom dyskusji nie wykraczał do tej pory poza zwykłą wymianę różnych pomysłów i argumentów.
Nie chodzi o przekroczenie kryterium dochodowego o 5 złotych aby móc otrzymać coś za nic (a raczej za spełnianie lub nie jakiegoś kryterium). Chodzi o wynagrodzenie za pracę. Dla niektórych to być może tylko 1000 złotych. Dla wielu niestety jest to znacząca kwota.