co ja mam hamować, jak nazwać to, ze w dobie kryzysu wydawane są duże pieniadze bez mrugniecia okiem ( nie ich), a od innych ściagane bez skrupułów wyskokie odsetki ( wręcz lichwa)- może ktoś pomoże bo zaczyna się znowu mówić \"my\", \"wy\", a przecież to jest nasza Polska. Sami oceńcie
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/sila-int ... omosc.html
razem mozemy dużo i napewno dojdziemy do konsensusu i zaczniemy żyć w normalnym kraju, gdzie wszyscy bedą czuli się bezpiecznie i nie bedzie rownych i rowniejszych wobec prawa.
Ponawiam pytanie, czy tak powinno być, że zamyka się usta ludziom, ktorzy staraja się po imieniu nazwać rzeczy? Nie potrafię tego inaczej nazwać proszę mi pomóc.