Przewodniczący PE Jerzy Buzek w ostrych słowach potępił napaść na jednego z kandydatów na prezydenta w wyborach na Białorusi Uładzimira Niaklajeua. Zażądał powstrzymania sił milicji. Jego zdaniem, atak stawia wybory w \"najgorszym możliwym świetle\".
jak widać polityka miłości przynosi realne efekty skutkujące znowu przemocą. Tak to jest jeżeli są równi i równiejsi wobec prawa dzięki czemu wielu czuje się bezkarnie. Pogadają i za chwile wszystko wróci do normy tzn. tak jak było przed laty: żadnych zmian. Chociaż widać, ze jest to ewidentny kryzys - nie ma żadnych reakcji, ludzie mogą umierać jak mrówki, a solidarności za grosz. Ja uważam, ze jak ktoś sie boi to nie powinien wogóle zajmowac sie polityką, bo w politykom nie płaci sie na koszt podatników wysokich uposażeń tylko za gadanie
Dobrze zrobił. Niejako na ich własne życzenie. Lepiej jak ich jakiś czas tyłki pobolą, niż przez najbliższe 20-30 lat mieliby się pogrążyć w bałaganie i kryzysie. Jakby nie rozrabiali to by nie dostali. Teraz popracują kilka miesięcy w czynie społecznym dla dobra kraju i przykładu. Zresztą to byli głównie polscy wichrzyciele i zachodni agenci. Białorusini nie chcą aby ich na siłę uszczęśliwiać, tylko nikt nie jest w stanie tego pojąć. Zapytajcie kidyś jakiegokolwiek białorusina, czy on coś złego powie na swoje państwo i swoje władze.