do mnie tez wczoraj dzwonil Pan ale tak sie przedstawil, ze niestety nie pamietam jak sie nazywal, probowal mnie wkrecic na przesylke i zaplate kurierowi przy odbiorze
alkomaty do biesiadników u sowy, bo niby służbowo a wino i co ino, jak służbowo i promile to baj baj, a jak prywatnie to na krzywy ryj nie ładnie, płacić za swoje a nie brać faktury za publiczne, najlepszy radzio, wino prywatnie, obiadek służbowy, sknera i skrajne murzyństwo