drodzy asystenci, program pomocy rodzinom trwa już 4 miesiące... Wasza współpraca z podopiecznymi zmieniła się? bo moja tak. Mam wrażenie że mój kontakt z tymi ludźmi zanika ... a ich roszczeniowa postawa wzrosła, zostali utwierdzeni, w tym że można żyć i nic nie robić, mam wrażenie że co druga osoba "odleciała" z powodu nadmiaru kasy.
Czasem mam wrażenie, że to od samej mnie płynie "negatywna energia", gdyż nie wiem jak mam rozumieć,rozmawiać czego uczyć ludzi którzy dostają po 2500 zł za darmo i czy w takiej sytuacji moje starania o aktywizacje zawodowo mają sens?
W obecnych okolicznościach uważam, że zawód asystent rodziny zniknie... gdyż nigdy nie uda się asystentowi,zrozumieć osoby które dostają 2500 zł za darmo, a asystent pracuje na byle jakich warunkach za 1350zł. Brak zrozumienia równa się brakiem "prawdziwej" współpracy asystenta z rodzinami.
I jak tu pracować? i jeszcze znając życie będziemy wysyłani do sprawdzenia czy osoba dobrze wydatkuje? co też jest chore, bo mi brakuje wyobraźni jak takie pieniądze wydatkować? sama zarabiam 1300zł.