Czegoś nie wiem czy nie rozumiem? W ustawie jest jasny zapis, że rolą asystenta rodziny jest pomoc w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Jak można to realizować bez wiedzy, czy rodzina ma coś w lodówce dla dzieci do jedzenia czy nie? Czy ma środki finansowe na zakup tego jedzenia, odzieży, leków itp? A co z wzmocnieniem lub nabyciem umiejętności przygotowywania pełnowartościowych, zróżnicowanych i ekonomicznych posiłków dostosowanych do potrzeb i wieku dzieci? Dlatego należy do tej lodówki zajrzeć i mieć świadomość, co w niej się znajduje (może tylko powietrze być przecież i ewentualnie grzyb na ścianach). Nie pracujesz z rodziną nad wzmocnieniem/nabyciem umiejętności racjonalnego gospodarowania środkami finansowymi? Czasami tez trzeba zrobić z podopiecznym zakupy i nie sądzę, żeby z tego powodu korona z głowy komuś spadła. Pracujemy z ludźmi niezaradnymi życiowo, którzy wielu umiejętności i wzorców zachowań często nie wynieśli z domu i trzeba im wskazać co robić i jak robić. Nikt nie mówi, ze co do grosza rozliczy się rodzinę z 500+ ale bez przesady, w jaki sposób rodzina wydatkuje przyznane świadczenie asystent moim skromnym zdaniem wiedzieć musi.
A jeśli się mylę i uważasz, że rola asystenta rodziny jest inna to oświeć mnie proszę i poinformuj mnie jaka ta rola?