Ludzie, ale się porobiło... west, weź czasem na wstrzymanie. Nie pastwię się nad tą babą - celowo piszę \"baba\" a nie \"pani\", bo od lat mam z nią same problemy i niejednokrotnie poczułam jak wredna potrafi być. Ona doskonale wie że lepiej przedłożyć zaświadczenie niż oświadczenie, ale zwyczajnie nie chciało jej się jechać do skarbówki więc wpisała coś co sobie wymysliła na oświadczeniu męża i w żywe oczy mi kłamała że to jego podpis widnieje na dole dokumentu. Ale mniejsza o podpis. Kobieta uważa że w ogóle robi mi (!) łaskę składając wniosek i co chwilę zmieniała zdanie gdy czegokolwiek próbowałam się od niej dowiedzieć. Nie bardzo mi się widziało zostawić takie oświadczenie i nie występować do US, bo różnica w dochodzie w porównaniu do ubiegłego okresu jest tak wielka, że od razu narzuca się pytanie czy zaszły jakieś zmiany.
Bez przesady z tą litością.... wiem że kryterium jest niskie, ale to nie jest powód aby być krętaczem i aby swoim wrednym charakterem zatruwać życie innym.
W sumie niepotrzebnie tu pisałam.. ale dziękuję każdemu za wypowiedź.
Bo do takich trzeba psychologicznie podejść i grzecznie. Gdybym był Twoim petentem to też byś tu na forum się żaliła na wrednego cwaniaka. Co ona traciła, robiąc Cię w konia? A ile mogła zyskać? Rachunek jest prosty, a w ludziach budzi się świadomość i chciwość i trudnych klientów będzie przybywało z roku na rok. Staram się wszystkich weryfikowąć przy składaniu wniosku. Jak jest duży ośrodek to tak się nie da, ale jeżeli samemu się wszystko robi to warto się pomęczyć. Wychodzą uzyski, ale ludzie się śmieją w twarz. Czasem zapytam-po co przyłazisz jak wiesz, że teraz się wyda? Nieznajomością się zasłaniają, a ja tłumaczę że może złożyć wniosek, ale nie musi i objaśniam jakie mogą być konsekwencje złożenia wniosku. Wszyscy są zdrowsi.
west, podsumuję to tak, że dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane... Poza tym kolejny raz zaznaczam że różnica w dochodach była ogromna i sprawdzenie dochodu w skarbówce to wręcz obowiązek. T
Twoja postawa w tym przypadku jest dla mnie nie do przyjęcia, bo utrwala w ludziach kołtuńską mentalność. Rozumiem że ludzie zarabiają zbyt mało, ale nic nie tłumaczy pewnych zachowań ...
Kołtuństwo powoduje zagmatwane prawo, którego 1/3 pracowników świadczeń nie rozumie, a co dopiero petenci. Nie miałaś żadnego prawa sprawdzać oświadczenia złożonego pod odpowiedzialnością karną. To Ty popełniłaś błąd bo już wiedziałaś jaki jest stan faktyczny, a dalej gmerałaś, bo Ci się różnice nie podobały. Jak mogłaś klientowi zarzucić kłamstwo, jak on twierdził, że napisał Ci prawdę? Nawet prokurator taki nie jest. To jest właśnie zepsute prawo. Wszyscy wiedzą, że jest inaczej niż się mówi, a mimo to nikt nic z tym nie może zrobić.
Petent nawet jak go gdzieś wyślesz do prokuratury to się wyłże tym, że Ty mu coś zasugerowałaś innego, że się pomylił, że nie zrozumiał, że myślał że to za pół roku, czy za trzy miesiące dochód się składa, że daje się najwyższe zarobki w danym roku - i nikt mu nic nie zrobi. Jak się dobrze lawiruje to i ze skarbówką sobie można nieźle w siuśki pograć i też nic Ci nie zrobią bo wyrazisz czynny żal i po sprawie.
Ale Ty nie mając żadnych uprawnień ani podstaw podważasz złożony pod odpowiedzialnością karną dokument? To jest wręcz niedopuszczalne dla urzędnika i karygodne.
Kto wie - może ta likwidacja barier weszła po to, żeby to jakoś wszystko z ryczałtowcami zrównoważyć.