bezdomny w samochodzie - Uzależnienia, Bezdomność

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 6 ]

Napisano: 05 lip 2011, 10:21

Witam!
Zgłosił się do OPS klient, który deklaruje, iż jest osobą bezdomną zamieszkałą w samochodzie z prośbą o pomoc finansową.
Co w takim przypadku mamy zrobić?
Nadmieniam, iż jest zarejestrowany w Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna, podaje adres do korespondencji u rodziców, odmówił również podjęcia zatrudnienia proponowanego przez Urząd Pracy argumentując \"wstrętem do mięsa\" - praca w Zakładzie Drobiarskim.
~Aśka


Napisano: 06 lip 2011, 20:06

pisałam już odmowa i poinformowanie , że może skorzystać z gorącego posiłku w np. Caritasie. Odmówił pracy, szansy na wyjście z trudnej sytuacji.
~MAGDA11

Napisano: 08 lip 2011, 14:22

Dziękuję za radę :) Otrzymał oczywiście decyzję odmowną ale już dzień po otrzymaniu decyzji był u przełożonego, który naświetlił \"bezdomnemu wszystko i ten ponownie złożył podanie z prośbą o pomoc z adresem pobytu u rodziców. Przełożony twierdzi żeby przyznać pomoc i wymyślić jakiś warunek :( Po co się bawić w jakieś warunki jak głównym powodem odmowy była odmowa podjęcia zatrudnienia a nie to że facio jest bezdomny.
I po co ustawy??? Rozdajmy pieniążki wszystkim.... Może sama napiszę bo jak wyżyć z pensji 1200 zł.
~Aśka

Napisano: 14 lip 2011, 15:59

Wywiad alimentacyjny u rodziców, wywiad na miejscu z nim (wygodniej niż w bryce).
Zobowiąż go do działania. Daj mu jakiś limit a jeśli się nie wywiąże to odbierz mu kasę (decyzją). Bo pewnie PUP go wywalił za olanie oferty. Nie się jakby co zarejestruje jako osoba poszukująca pracy. Daj mu co najwyżej celowy na miesiąc na razie.
~Adam

Napisano: 21 lip 2011, 11:35

Mój bezdomny nadal widnieje w ewidencji osób bezrobotnych gdyż kierownik usprawiedliwił jego argument o niepodjęciu zatrudnienia. Udałam się więc do mojego \"bezdomnego\" ale już zakwaterowanego u rodziców na wywiad środowiskowy. Drzwi otworzyła mi kobieta która okazała się jego siostrą i poinformowała że Pan J.... tu nie mieszka tylko sporadycznie odwiedza rodziców. Z taką informacja wróciłam do mojego przełożonego zrobiłam stosowną notatkę i pozostawiłam podanie bez rozpatrzenia. W między czasie mój \"bezdomny\" przemknął mi pewnego dnia gdy wypoczywałam w sobotnie popołudnie pojechałam śladami klienta a on biedny na dachu budowy siedzi - cieśla z zawodu i podobno pomaga sąsiadowi bo kumpel mu 20 zł pożyczył i odrobić musi :)
Po moim i jego pracowitym weekendzie zjawił się z zapytaniem o pieniążki odpowiedziałam, że jeżeli nie było wywiadu to i nie ma decyzji - poszedł do przełożonego.
Wynik rozmowy taki: mam się udać pod wskazany we wcześniejszym wniosku adres ale wcześniej się umówić i przyznać pomoc.
Co Wy na to?????
~Aśka

Napisano: 22 lip 2011, 10:50

brawo przełożony! wiwat!
takich właśnie często mamy niestety szefów w \"łopiece\". wzór konsekwencji...
~p



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 6 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x
Ta strona używa ciasteczek (cookies) tylko zgodnie z zasadami opisanymi w polityce cookies Rozumiem