brak rodzin zastepczych - Stare tematy

  
Strona 2 z 3    [ Posty: 25 ]

Napisano: 16 wrz 2015, 11:38

"uogólnianie" tej przedstawionej tezy jest krzywdzące zarówno dla wielu RZ jaki i pracowników PCPR
TOMASZ6


Napisano: 17 wrz 2015, 16:51

Popieram to co pisze Tomasz.

Nie wszędzie tak jest Ona 111 jak opisujesz. U nas rodziny zastępcze mogą liczyć na wsparcie - mamy do ich dyspozycji psychologów i pedagogów, którzy pracują w specjalnym Ośrodku powstałym właśnie po to aby wspierać rodziny. Maja stworzoną możliwość korzystania z grupy wsparcia oraz z bezpłatnych szkoleń podnoszących ich kompetencje i dających odpowiedź na ich pytania. I wiesz, że nie ma chętnych do korzystania z tego wsparcia. Tylko mi nie pisz proszę, że tam nie ma dobrych specjalistów - bo są bardzo dobrzy o czym może świadczyć to, że mają całe mnóstwo klientów z poza pieczy.
iwa27
Awatar użytkownika
Referent
Posty: 248
Od: 10 wrz 2014, 13:21
Zajmuję się:

Napisano: 17 wrz 2015, 22:25

No cóż nie mowie że wszędzie.....mowie że tak jest i znam dziesiątki takich sytuacji. A zastanawialiscie się dlaczego ludzie nie chcą korzystać z Waszej pomocy i tego niby wsparcia które oferujecie? Bo Wam poprostu nie ufają, bo się boją.....bo nie pracujecie z rodzinami zastepczymi na zasadzie partnerstwa tylko petent- urząd.....

Ten kto nie był bądź nie jest rodzicem zastępczym nigdy nie zrozumie o co chodzi! Teoretycznie to se tutaj możemy pogadac, a praktyka i rzeczywistość to już inną bajka. Teoretycznie to ją wiem jakie są problemy z dzieckiem z RADem i Fasem po traumie i wykorzystaniu......a praktycznie to pojęcia nie miałam jakie dziecko nam się wciska.....a potem wszyscy głową w piasek a Ty SE babo teraz radz!
Ale oczywiście nie wszędzie tak jest.......to głównie na Kongresie było słychać......
Ona111

Napisano: 18 wrz 2015, 14:17

No cóż muszę się zgodzić w 100% z tym co napisała Ona111. Byłam kiedyś też po drugiej stronie i nie miałam zbyt dobrego zdania o rodzinach zastępczych. Teraz wiem jak wygląda rodzicielstwo zastępcze w realu i powiem tyle... żadne pieniądze nie są tego warte, nawet gdy się jest zrz. Gdy brak wsparcia z zewnątrz i mówię tu o prawdziwym wsparciu specjalistycznym to obciążenie psychiczne jest tak wielkie, że samemu można potrzebować potem leczenia. Dzieci tak okaleczone psychicznie i emocjonalnie wpływają na całą rodzinę w której zamieszkują. W naszym przypadku ostatnio usłyszałam od człowieka z doświadczeniem, że nasza podopieczna jest dzieckiem z syndromem dziecka maltretowanego....
juka74

Napisano: 19 wrz 2015, 21:58

Dzisiaj od naszego maleństwa 5 razy usłyszałam cyt. "ty ku..wo" z pięknym "r" za to, że pozwoliłam sobie złapać w mieście mojego męża za rękę....
juka74

Napisano: 21 wrz 2015, 9:59

TOMASZ6 pisze:musicie wydać kasę na promocje, nie ma innej rady... plakaty rozwieszone na mieście i odezwa księży po kościołach w powiecie powoduje pewien wzrost zainteresowania i ludzie sami przychodzą! później 3eba tylko rozeznać dobrze ich intencje bo część to na kasę tylko idzie ;/
...NIC to nie daje, u nas były i ogłoszenia w prasie, parafialne, w lokalnej tv, ulotki, plakaty, stoiska na imprezach masowych w powiecie. Zero kandydatów bo tych kompletnie nie spełniających żadnych kryteriów (karany, bez dochodów, w trakcie leczenia uzależnień - kandydat idealny :p ) nie liczę...
eleonora

Napisano: 29 wrz 2015, 20:53

My będąc rodzina zastepcza wielodzietna spotkaliśmy się z kompletna bezdusznoscia dzialu pieczy zastępczej wręcz ze sprzecznoscia interesów.Miewamy myśli że juz dluzej nie damy rady walczyć z moprem o rodzicami biologicznymi.Mopr zero wsparcia pomocy zrozumienia życzliwości jakiejkolwiek pomocy.u nad akurat ludzie wspaniali o wielkim sercu zaangażowaniu z powołaniem sa zastepowani sa osobami niekompetentnymi którzy odbebniaja tylko swoje godziny pracy.mimo wszystko wierzymy w nasze dzieci mimo że wszyscy je skreślają i choc nie jest lekko warto dla tych malych sukcesów i wspólnego odkrywania świata i normalności.i jesli mielibyśmy przyjąć jeszcze jedno dziecko to jesteśmy gotowi.
Radek

Napisano: 01 paź 2015, 9:05

Trochę nie rozumiem Ludzi, którzy decydują się zostać RZ i mają oczekiwania wobec dziecka. Przecież na szkoleniu chyba jasno jest wytłumaczone, że dzieci te są najczęściej okaleczone emocjonalnie, więc stawianie warunków, że dziecko ma być zdrowe, poukładane, radosne i nie sprawiające kłopotów to chyba jakiś żart !!! To nie sklep, w którym wybieramy sobie towar taki jaki nam pasuje! Nawet nasze biologiczne dzieci często sprawiają trudności wychowawcze, jeżeli ktoś zgłasza się na RZ to powinien mieć świadomość tego, że te dzieci wycierpiały w życiu wiele, a to my jako RZ mamy im pomóc. Sama jestem rodziną zastępczą więc wiem co piszę. Jak są niepowodzenia wychowawcze, bo porostu sobie nie radzimy, to szukamy winy wszędzie, a nie potrafimy przyznać się do tego, że zwyczajnie się do tego nie nadajemy. Do wszystkiego w życiu trzeba mieć powołanie!!!
MIMI

Napisano: 01 paź 2015, 11:44

MIMI jak by tu był lajk to już byś go maiła :) Chciałam to napisać, ale po pewnych komentarzach doszłam do wniosku, że nie warto i tak nie dotrze. Dzięki temu, ze są takie osoby ja ty widzę jeszcze sens swojej pracy. Kocham Cię.
iwa27
Awatar użytkownika
Referent
Posty: 248
Od: 10 wrz 2014, 13:21
Zajmuję się:

Napisano: 01 paź 2015, 13:04

popieram w 100%
TOMASZ6



  
Strona 2 z 3    [ Posty: 25 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x