Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Wybrane tematy:
coś pozytywnego Dobra książka
Ares

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: Ares »

Elmer nie wychowuje. On rozkazuje.
Awatar użytkownika
de Charette
Administrator
Posty: 20670
Rejestracja: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:
Kontakt:

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: de Charette »

1. dlaczego mam do ciebie nie zwracać się per Emilia?
2. kiedy ja twierdziłem, że rodzina (dla Aresa: tatuś, mamusia a nie 2xtatuś lub 2x mamusia) nie jest najlepszym środowiskiem wychowawczym? Ja napisałem w ogóle w innym temacie. Zaznaczę:
"rodzice to nie jest jedyne środowisko mające wpływ na wychowanie dziecko. Zmiennych jest wiele. Nikt nie możę być pewny skutków wychowania. Nie ma jednej metody wychowawczej (na szczęście) skutecznej na wszystkich. Tylko czerona zaraza (komuniści i faszyści) twierdzili inaczej. Polecam literturę w tym zakresie".
Z którym z powyższych stwierdzeń się nie zgadzasz bo nie bardzo rozumiem o co się kłócisz?
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Ares

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: Ares »

Czas pokaże czy wpłynie to (ta pigułka) na spadek urodzeń. Kto będzie chciał mieć dziecko ten żadnych proszków brać nie będzie. Gumki też nie zostaną użyte.
Awatar użytkownika
de Charette
Administrator
Posty: 20670
Rejestracja: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:
Kontakt:

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: de Charette »

małolaty (i nie tylko) będą bardziej się truć. Decyzja o zastosowaniu środka będzie podejmowana bardziej impulsywnie.
Skutki będa widoczne później. Będą bohatersko walczyć z problemami nie występującymi gdzie indziej.
Tak na marginesie, czy to nie porąbane, że aby dostać tabletki antykoncepcyjne to trzeba iść do lekarza, a żeby dostać tabletki 1 dzień po już nie. Małolata do ginekologa musi iść z mamusią. Wybór jest prosty.
Tworzenie patologi. Dodatkowo chorej
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Ares

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: Ares »

Co mnie to?!
Każdy patrzy siebie. Polska nie umiera z powodu pigułki "dzień po" tylko z powodu chu...ej polityki społecznej.
Awatar użytkownika
de Charette
Administrator
Posty: 20670
Rejestracja: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:
Kontakt:

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: de Charette »

rozumiem że stosujesz zasadę Dostojewskiego (lub Nietzsche, nie pamiętam już) chociaż cały świat by się walił co mnie to obchodzi bylebym mógł pic swoja herbatę
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Ares

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: Ares »

Takie sa czasy. By przetrwać trzeba być egoistą. Altruistów się dyma i wykorzystuje.
betonowy

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: betonowy »

Ot polska polityka. W szkole zabrania się rzetelnego przekazywania wiedzy o antykoncepcji, a tu wprowadza się "tabletkę po bez recepty". Ma niby nie szkodzić, jeżeli raz w miesiącu się ją weźmie. U nas będzie inaczej. Dla małolat stanie się ona podstawową antykoncepcją. Jak nie pomoże to będzie dalej chemiczna aborcja.

Pigułki antykoncepcyjne muszą być na receptę, ponieważ kobieta bierze je stale i powinna być pod opieką lekarską - chociaż pozorowaną.
Ares

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: Ares »

Nie chcieliście edukacji seksualnej to teraz się bójcie.
Emili
Stażysta
Posty: 195
Rejestracja: 11 sty 2015, 17:22
Zajmuję się:

Re: Czy pigułka "dzień po" powinna być bez recepty?

Post autor: Emili »

elmer
w którymś z wątków zrobiłeś taką ładną wykładnię " Jak powstaje życie.." Dzieci nie są edukowane w taki sposób a powinny. Dlaczego? ponieważ rodzice nie chcą, nie umieją, wstydzą się podejmować " intymnych " tematów i tu jest problem- rodzic tego nie robi ale też bardzo często nie zgadza się aby robili to pedagodzy. Jakie to wszystko jest skomplikowane..
Dzieci/młodzież muszą wiedzieć jak dochodzi do zapłodnienia, ciąży..to elementarna wiedza . Tak ? Nie żyjemy w kosmosie .
Ale gdzie jeszcze dostrzegam błąd.? Otóż przede wszystkim przekazując wiedzę nie należy młodzieży straszyć konsekwencjami " bo jeśli zajdziesz...!" - a na potęgę tak się właśnie robi. Mówmy o życiu w kontekście tylko i wyłącznie o odpowiedzialności !! a nie przykrych konsekwencjach i kary ...
Skąd my to znamy- nierzadko dowali ci ksiądz w konfesjonale- obarczając grzechem nieczystości - granda .
Więc kombinują ci młodzi na różne sposoby.
Statystyki nie kłamią. Specjaliści z telefonu zaufania dostają mnóstwo sygnałów/telefonów ( szczególnie na wakacjach ) - gdzie dzwonią zrozpaczone nastolatki i zazwyczaj mówią, iż nie wiedziały, że za pierwszym razem można zajść w ciąże, "straszą" później samobójstwem itd .itd I co dalej ?
Ano Państwo reaguje, szuka rozwiązań i widzi, że skoro Polacy nie chcą edukacji seksualnej to inaczej sprawie trzeba zaradzić a statystyki uspokoić - czyli piguły np. Tak to jest tworzenie patologii.
ODPOWIEDZ