Ja bym jej pozwolił pisać ponieważ to dla niej taka mini psychoterapia.
Musiała bardzo przeżyć tamto zwolnienie. Do dziś boryka się z jego skutkami. W takiej sytuacji (ciągły lęk o przyszłość, rodzinę, byt) sprawia że głowa mocno szwankuje. Pojawia się nerwica, depresja, frustracja.
Ja bym na miejscu Zdzisławy już dawno był u psychiatry. To żaden wstyd. Sam także kiedyś byłem u takiego specjalisty bo zjadały mnie cechy mojego charakteru - pamiętliwość i nieufność. Z ciekawości poszedłem. Kurcze nawet nie wiecie jakie do tych lekarzy są kolejki. Przeważają w nich niestety ludzie młodzi. Przy okazji poznałem fajną laskę:D
Nie zabraniajmy jej pisać. Jeżeli tu anonimowo nie wyleje tego co leży jej na duszy to pewnego dnia stanie się niebezpieczna dla otoczenia. Emocje są jak gazy gastryczne. Muszą uchodzić.
Mnie niepokoi u niej to że często pisze sama ze sobą. Tworzy tasiemcowe wątki w których nikt oprócz niej się nie udziela. Taka sieciowa schizofrenia albo zwykły spam.
Życzymy zdrowia i powodzenia.