"Wg. kościoła seks nie powinien być uprawiany tylko dla przyjemności. Powinien mieć cel wyższy."-pisze p.Ares (prawdopodobnie agnostyk )
"Ares z żoną/można też można uprawiać seks na spontanie "-pisze elmer,( prawdopodobnie katolik).
Panowie porozmawiamy ?
Moim zdaniem seks można uprawiać tylko dla przyjemności lub pieniędzy, nie zakłada się tu "celu wyższego" .Ten akt nie musi mieć żadnego związku z kościołem, uczuciem, miłością. Dwoje ludzi po prostu uprawia ze sobą seks. I tyle.
Czy można zatem powiedzieć elemer - że z żoną uprawisz seks . Żonę darzysz uczuciem, miłością - więc kochasz się z żoną i tutaj - w tym akcie kk upatruje najwłaświwszy moment do przekazywania daru życia. No nie wiem ? Tak myślę.
Podsumowując powyższe i odnosząc do sytuacji : Ares - może powiedzieć zatem, że uprawia seks na spontanie ( bez zobowiązań), może on być przelotny/ przypadkowy, Ares nie musi kochać by uprawiać seks- natomiast ty elemer jako, że masz żonę nie możesz tego powiedzieć. Ty ze swoją żoną się kochasz - to jest coś więcej - to już nie przypadek, jest uczucie.
Co myślicie o tym??
To jak nazwać akt współżycia w sytaucji kiedy ten konkretny człowiek -to ani twój mąż/żona -ale zdecydowanie nie jest to także przypadkowy partner- lecz ktoś kogo kochasz ??
Moim zdaniem to uprawianie miłości.
Ważne jest moim zdaniem zatem, by odróżniać to kiedy możemy mówić o seksie a kiedy o kochaniu. Wam facetom jak widzę nie robi to specjalnej różnicy . Katolik i agnostyk- a jedno myślenie, które = seks z kobietą.;)