Kopaczka skarży się dzisiaj, że nie otrzymała zaproszenia od Solidarności na rocznicowe uroczystości. Czyżby nie pamiętała, jak w czasach gdy była marszałkiem Sejmu, nie wpuściła na galerię do Sejmu przedstawicieli Solidarności, gdy była głosowana ustawa, którą Solidarność była żywo zainteresowana i dotyczyła milionów polskich pracowników?
Ta zakłamana i arogancka kobieta jednego dnia zamyka przedstawicielom Solidarności drzwi przed nosem a drugiego oczekuje zaproszenia do ich "domu", do matecznika Solidarności. I jeszcze bredzi przy tym, że to nie nie ona dzieli. Ona chce łączyć. To jest hańba, że rządzą nami tacy ludzie.