Witam,
Mam dość nietypowy przypadek, i nie wiem za bardzo jak ugryźć temat, otóż:
Wnioskodawczyni złożyła wniosek we wrześniu, poinformowała że czeka na wyrok sądu w sprawie alimentów, z początkiem października podpisała oświadczenie że nie otrzymała wyroku sądowego w sprawie alimentów. Wyliczając dochód nie brałem pod uwagę alimentów. Stypendium zostało wypłacone w grudniu.
I teraz zmieniając decyzję wyszło że kobieta ma wyrok o alimenty, i pierwsze pieniądze dostała .... już we wrześniu.
Przeliczając dochód ponownie wychodzi że wnioskodawczyni należało się stypendium tylko minimalnie niższe (ze względu na to że w regulaminie wysokość stypendium jest uzależniona od "progów dochodowych"). I wychodzi na to że wnioskodawczyni "pobrała" stypendium w kwocie nieadekwatnej do tego którego powinna dostać.
Najlepiej było by zmniejszyć stypendium w tym roku o kwotę "nadwyżki" z poprzedniego, ale to chyba błędny tok myślenia(nie mogę znaleźć nigdzie czy takie rzeczy się praktykuje).
Zwrot stypendium jasno jest określony ale tylko dla osób którym stypendium się nie należy.
I co byście zrobili w takim przypadku ?