do czeskiego raju aktualnie niestety mam daleko, więc z braku laku raczę się perłą, łomżą, które dają się wypić. czasem trafi się coś z małego browaru, np. bielkówko i idzie jakoś wyżyć.
heheh, niechcący wpisałem się elegancko w temat topiku swoim narzekaniem na sytuację browarnictwa w polsce. może dlatego, że jeszcze mnie męczy po wczorajszym opilstwie...
