\"Donald Tusk przy każdej okazji chwali się tym, że Polska jest \"zieloną wyspą\" w UE, bo mamy ciągle kilkuprocentowy wzrost gospodarczy w przeciwieństwie do wielu innych państw Unii, zmagających się z kryzysem finansowym. Te przechwałki chyba już działają na nerwy unijnym przywódcom, którzy swoje i tak wiedzą, i nie mieści im się w głowie, dlaczego premier rządu, który przez cztery lata powiększył dług swojego kraju o ponad 300 mld zł (do ponad 800 mld zł), może się chwalić tym, jak to dobrze zarządza gospodarką! Ale przecież trudno podejrzewać Tuska, że jest naiwny i że wierzy w to, co mówi brukselskim notablom. Te słowa nie są przecież kierowane do José Manuela Barroso albo do Angeli Merkel czy Nicolasa Sarkozy\'ego, ale mają je nagrać kamery polskich telewizji i puścić w głównych wydaniach dzienników. I premier pokaże się wtedy jako silny przywódca, który poucza Europę, jak powinna sobie radzić z kryzysem. W propagandzie sukcesu szef naszego rządu przegonił już dawno \"najlepszych fachowców\" minionego systemu.\"
dlatego też platforma ma obecnie dwukrotną przewagę w sondażach nad pisem. To też jest standard rzadów po- psl. Mimo że jest gorzej - to poparcie rośnie.
No i oczywiście standard standardów - bezsilność rządu wobec chyba każdego jednego problemu do rozwiązania.
Ciekawe co na to obrońcy współczesnej (nowoczesnej) mentalności
A media? Po której stronie staną? Ludzi na ulicy, czy \"finansjery\"?
Coraz ciekawsze rzeczy się dzieją na tym świecie. Jak mówiem (i nadal mówię), że będzie jeszcze \"lepiej\" to będzie. Wystarczy posrzegać rzeczywistośc taką jaką jest, a nie taką jak ją przekazują media. Choć teraz akurat nie mają wyjścia - muszą pokazać, do czego doprowadzają \"rządy mądrzejszych\".
miód na moje serce to to nie jest, ale cieszę się, bo pomysł ciekawy. A sam fakt, że takowy wykiełkował bardzo dużo mówi o kondycji eurolandu. O ew. skutkach rozpadu eurostrefy także.
Zobaczymy co też Merkel z Sarkozym wykombinują na najbliższym szczycie. Ciekawe...
o, fajny efekt członkowstwa w unii. Jak widać już sami - jako pastwo - nie będziemy sobie ustalać wieku emerytalnego, czy wysokości skladek, ale zobi to za nas unia. Fajnie. Dużo jesteśmy warci jako państwo. Dzięki euroentuzjastom oczywiście.