cały dzień potrafią przegadać. Coś tam zrobią, coś poskrobią i wieczna ekstaza w gadulstwie nt. a to gdzie są dobre wyprzedaże, a to cen butów, a to sąsiadki z bloku, a to kto umarł, a komu się jeszcze udało itd. itp.
Już mnie szlag trafia z taką robotą. potem się dziwić, że ludzie psioczą. A co mają robić?