Jakimi pobudkami kieruje się Adam, który stał się samozwańczym adwokatem \"diabła\" czyli rządu? Jaki cel mu przyświeca, gdy krytykuje tych, którzy krytykują rząd? Czy zdaje sobie sprawę z tego, że niechcący sam wystawia rządowi jak najgorszą ocenę? Jeśli bowiem owoce pracy rządu są na tyle mierne, że trzeba posuwać się do cenzurowania wypowiedzi i zamykania ust krytykom, by \"było dobrze w Polsce\" no to musi być faktycznie bardzo źle. W PRL-u prowadzono dokładnie taką samą politykę. Obywatelom nie wolno było narzekać. Czyżby więc jedyną receptą na dobrą opinie o rządzie było zamknięcie ludziom ust?
To święta prawda. Za faszyzujących rządów PiS biznesy musieliśmy omawiać na cmentarzach. Teraz nareszcie lody można kręcić oficjalnie. Żyć nie umierać.