Moje zajęcie można w sumie nazwać marketingiem. Wyszukuję klientów, oferuję im towar, negocjuję ceny. Praca biurowa:D
To zakład kolegi więc moooże miałem troszeczkę lepszy start;)
Często po 15.00 wskakuję za fizycznego by mieć więcej kasy - nadgodziny.
Nie powiem ile zarabiam. Powiem tylko ile zarabiają fizyczni - ok. 2000 netto. Jeśli zaś mają nadgodziny (a mają bo jest tyle pracy że 8h dziennie nie wystarczy) to mają na rękę ok. 3000 zł. Ostatnie pół roku pracowali także w soboty (po 8h).
Nikt nie narzeka. Wiedzą doskonale że po zawodówkach jako fizole mają o wiele więcej niż nie jeden socjalny po studiach. Mają wszak konkretny fach w ręku.
Dobrze, że miałeś takie możliwości. W większości zakładów fizyczni zarabiają lepiej niż socjalni, ale cóż, niech mają.
Mój syn czasami śmieje się że zarabia podobnie jak ja... tyle ,że on ma funty.
cytat:
Jesteśmy jedną z najbardziej wykwalifikowaną armią pracowników. Studia wyższe, specjalizacje, podyplomówki, kursy specjalistyczne. Ja w UG nie widzę takiej kadry. U nich to dopiero raczkuje. Mają wiertników, cukierników i innych i oni dotrwają do emerytury. No i oczywiście zarabiają dużo więcej, bo to gmin.
Uśmiałam sie nieżle. Nie ma to jak brak samokrytyki. Nie jestesmy najbardziej wykwalifikowana kadrą. Nasze studia (praca socjalna) jest jednym z łatwiejszych kierunków (studiowałam na dziennych studiach b.dobrej uczelni). Uważam,tez ze szkoła nie przygotowuje do zawodu pracownika socjalnego. A kursy, szkolenia, specjalizacje???? Może i sie liczą ale wiesz mi są ludzie o wielel wiele bardziej wykształceni. Nawet w Urzędzie. W naszym UG 70% to osoby po studiach znacznie trudniejszych (prawo, administracja, ekonomia, informatyka itp). A w ops jest tylko 2 po studiach/ na 8 osób.