Stąd takie marne płace. Trzeźwo patrzysz na ten zawód:)
Trochę szkoda bo jednak ta wasza praca jest trochę niebezpieczna. No ale nikogo to nie obchodzi.
Przypominam sobie post Adama z wczoraj do którego aga po części nawiązuje - a mianowicie , że praca socjalna to jeden z najłatwiejszych kierunków , nic wartościowego nie wnoszący pod kątem tak merytorycznym jak i praktycznym w przygotowaniu do zawodu - oczywiście zgadzam się z tą opinią w 100%.
Jeśli za wykształceniem mają iść pieniądze - to ja bym się tu słusznie szaleństwa w cyfrach nie dopatrywała.
Czyli by mieć prestiż i dobry zarobek trzeba iść na kierunek techniczny, znać nauki ścisłe, mieć praktyki za granicą i postawić na branżę przyszłościową (inżynieria, logistyka, finanse, fizykę, nowe technologie)?
Praca socjalna to zawód dla \"odrzutowców\", marnych humanistów?
Nie wiem jak Ty Emilko ale ja uważam że wymóg studiów w przypadku pracy socjalnej jest śmieszny. Dobry pomagacz (który akceptuje niskie zarobki) nie musi mieć nawet matury. Wystarczy mu to coś, dobre chęci, twórczy, otwarty umysł, podejście (ciepło, empatia, spokój). Reszta czyli papierki są do nauczenia.
Czemu tak dziwnie uregulowali zawód pr. socjalnego? Myślę że przez to absolwenci uczelni wyżej sr.ają niż du.pę mają. Myślą że mając dyplom są lepsi, mądrzejsi, że będą szanowani i adorowani.
Najgorsze jest to że na studiach ich nauka się kończy. A przecież ten zawód choć marnie opłacany wymaga samodzielnego zdobywania wiedzy, doskonalenia się. Tu jednak znów wracamy do kasy. Gdyby było jej więcej to zapewne chęci do uczenia się też było by więcej.
Socjalni są w błędnym kole. Są niejako zawieszeni w beznadziei pomiędzy swoją pracą w której się nie realizują a inną, lepszą pracą którą by chcieli a której nie ma. Brakuje im też odwagi by zaryzykować i pójść pod wiatr.
Na szczęście nie wszędzie jest tak źle. Dysproporcje zarobkowe w pomocy społecznej są ogromne. Mamy więc wkur.wionych socjalnych i zadowolonych socjalnych. Szkoda że to wszystko zależy od budżetu samorządów. Przez to wielu dobrych socjalnych jest bardzo pokrzywdzonych. I nie ma na to bata.
Jak miło patrzeć na ewolucję poglądów. Ci, którzy chełpią się swoim wykształceniem, specjalizacjami i kursami w końcu mówią, że one nic nie wnoszą pod katem merytorycznym i praktycznym do zawodu. dobrze, że krytyczna refleksja działa.
Adam TY znasz moje zdanie na ten temat.
Ja nie kończyłam studiów z zakresu Pracy socjalnej- ( na szczęście) -a mimo to z jakiegoś powodu pracuję w Pomocy Społecznej . Studia II stopnia ( jak każdy) ukończyłam ojj. dobre lat temu kilka, chyba w 2006 roku - do dziś uczę się nadal ..i końca nie widać ( i bardzo dobrze)
Ale być może dlatego ja nie narzekam na płace w OPS a jednocześnie ciągle czegoś chce, jedno wiem- zgody na taką wizję pracy w Pomocy Społecznej (jak z filmów na YT- Promocja zawodu - u mnie nie będzie nigdy)
P.S Teraz przerwa..kończę makijaż i przypinam uszy elfa- przed Hobbietem - i ruszam na Pustkowie Smauga;)
pozdrawiam w Starym Roku i życzę wsio, wsio w Nowym Roku 2014 dla Ciebie
P.S Ewolucja człowieka trwa nadal, poglądy w związku z tym też - no chyba , że ktoś zatrzymał się przed Homo sapiens;)
no proszę ,a ten o 02:44 ( Zmiennik ) myślał o Emilce doradzając przebranie,( podejrzewam, że chyba kiwając się samotnie nad resztką szampana) - a może śnił ? o nie !!
a ja uparłam się , że będę Tauriell- ale mi się podobała- niestety
Ty nie byłeś krasnoludem Kili ( przystojny Aidan Turner) i dobrze ...można pomyśleć o Twojej obsadzie co najwyżej w roli Goblina o czym wspomniałeś ( z cz. I) lub Orka - aaa..
i na końcu odcięli mu łeb