No to prawda, że nie takie rzeczy się na świecie dzieją. Niemniej zaintrygowałeś mnie tymi 4 wychowawcami. Zaczynam coraz bardziej się nad tym zastanawiać. Chyba będę musiał powołać lokalną komisję śledczą z flaszeczką w tle. Pozdrawiam.
a ja zapraszam do przestudiowania ustawy o finansach publicznych, o obowiązkach nałożonych, na obsługę finansową i dyrektora, łącznie z odpowiedzialnością karną za nie przestrzeganie zapisów, sprawozdawczości i innych pochodnych, może się rozjaśni po co administracja w placówce.
i drogi etatysto gdyby to mieli realizować sami wychowawcy z wzięciem na siebie odpowiedzialności to zaraz okazałoby się że jednak są ci ludzie potrzebni.
teraz jest problem z wzięciem odpowiedzialności za rozliczenie zaliczki to by się dopiero działo.
etatysto przerażają również dane które podajesz że w 14 osobowej placówce 4 wychowawców, nawet nie jesteś w stanie ustawić grafika zgodnie z obowiązującym prawem pracy jak również zapewnić opiekę dziecku.
Także naprawdę teoretycznie masz rację, ale powinna funkcjonować praktyka
Damianie ustawa ustawą, a życie życiem. Zawsze kierując się \"wyższym dobrem\" obchodzono i obchodzi się nadal różne przepisy w placówkach (żywienie, lekarstwa, bhp, jakieś \"inne prace zlecone przez dyr\" . Żeby dostosować się do absurdalnych przepisów narzuconych ustawą, tworzy się czasem absurdalne rozwiązania (np. tworzenie kilku placówek na kilku piętrach .
Wychowawcy przejęli obowiązki kucharek, sprzątaczek, praczek, kierowców, zaopatrzeniowców, pielęgniarek. Zakresy obowiązków wychowawców i pedagogów czy prac. socjalnych również się pokrywają. Wychowawcy-koordynatorzy organizują całość funkcjonowania grupy. Po prostu reszta pracowników stała się niepotrzebna A że rotacja wychowawców duża? A co tam... przyjdą następni i będą szczęśliwi że mogą pracować za 1600-1800 \"na rękę\"! Przecież teraz jest dobrze i o to wszyscy walczyli (również w sejmie). Tylko te związki zawodowe \"rzucały kłody pod nogi\" i nic nie zrobiły
Prawda jest taka, że teraz nie potrzeba np. na pięć małych placówek aż pięciu dyrektorów, księgowych psychologów, pedagogów, kierowców, intendentów, kucharek i Bóg wie kogo jeszcze. Ma być rodzinnie i przytulnie, a nie jakiś zakład pracy i ciepłe posadki . Pewnie wielu wychowawców potraktowałoby z ulgą likwidację tego biurokratycznego nawisu, z którym czasem trzeba się bardziej męczyć jak z dziećmi. Jedno centrum w powiecie powinno wystarczyć. Taki pewnie cel przyświecał twórcom tego \"wiekopomnego dzieła\" - Ustawy o wsparciu rodziny....
Tak czytam o tej ilości wychowawców na grupę i jestem zdziwiona. U nas jest pieciu wychowawców przy czym na dyżury wchodzą również pedagog i psycholog. Jak sobie radzicie z czterema wychowawcami?