A jakieś konkrety? Np. Co musiałoby się stać, żeby osoby którym pracownicy socjalni pomagają dostrzegły, że ciężko pracujemy? Bo prawdą jest, że nie jest lekka nasza praca. Szczególnie mocno psychicznie wyczerpuje stały kontakt z problemami osób, rodzin którym pomagamy. Fakt codziennie się OBIJAMY... o te problemy, próbując je w zadowalający sposób rozwiązywać. Czego oczekuje od pracownika socjalnego osoba, która szuka pomocy? Zrozumienia, udzielenia informacji, pieniędzy?
Czy chodzi o dźwięk stemplowania decyzji przyznających zasiłki? Miarowy stukot stempli i pot na czołach pracowników socjalnych rytmicznie stemplujących decyzje na pomoc finansową. Nerwowa bieganina za tuszem do tych stempli. Radosne twarze klientów odbierających wypłaty zasiłków na konta i w kasie? Żadnych wywiadów i zero pracy socjalnej, tylko podanie i za 5 minut wypłata zasiłku?