Na dwa dni przed wyborami w jednym z centralnych urzędów w Warszawie odbyły się dziś spotkania z dyrektorami departamentów. Poinformowali oni pracowników, że przy następnej pensji mogą się spodziewać wysokich nagród. – To było upokarzające, jakby ktoś chciał mnie kupić – mówi portalowi niezalezna.pl, uczestnik takiego spotkania.
- Takich nagród nie było chyba od 8 lat. Nie było też żadnego uzasadnienia do otrzymania takiej nagrody, ale każdy się domyślił, że chodzi o wybory. Pracownicy są szczęśliwi, bo jeśli ktoś zarabia np. 2,5 tys. to otrzyma minimum 3 tys. zł nagrody, a może ona być jeszcze wyższa. Ma ona przekroczyć 3-4 razy dotychczasowe premie. To duży zastrzyk finansowy. To było upokarzające, jakby ktoś chciał mnie kupić – mówi osoba portalowi niezalezna.pl, osoba będąca świadkiem takiego spotkania.
To nie pierwsza taka akcja władzy. Media informowały o podobnym procederze przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi, gdy 500 urzędników z gdańskiego magistratu dostało w październiku nagrody. Na ten cel miasto przeznaczyło 670 tys. zł. Urzędnicy dostali od 350 do 4 tys. złotych.
Natomiast ok. 650 tys. zł wypłacił swoim pracownikom w formie nagród Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Stało się to tuż przed pierwszą turą wyborów samorządowych. A już po wyborach okazało się, że zarząd województwa zmniejsza dofinansowanie m.in. dla dolnośląskich teatrów. Urzędnicy przekonywali wówczas, że oszczędności są konieczne, bo wpływy do budżetu województwa są coraz mniejsze.