Z tego co zrozumiałam to Monika wytykała brak podstaw w wiedzy pracowników i brak umiejetności szukania tej wiedzy w ogólnie dostępnych źródłach. I z tym sie zgadzam niestety.
Racja. Ten zawód jest specyficzny. Wymaga wiedzy uniwersalnej z zakresu prawa (karnego, rodzinnego, pracy), psychologii, pedagogiki, informatyki, resocjalizacji, socjologii, ekonomii, troszkę medycyny i ratownictwa. Tu nie chodzi o wkuwanie regułek ale efektywne poszukiwanie konkretnych treści i rozumienie ich.
Obecnie socjalni tego nie potrafią. Efekt jest taki że praca z klientem zaczyna się na przyjęciu wniosku a kończy na wywiadzie i decyzji. Nie ma pracy socjalnej, poradnictwa, aktywizacji. Pracownik socjalny jest przez to dla klienta tylko osobą która załatwia kasę tj. kimś kto regularnie uczy nieróbstwa i cwaniactwa. Myśli się dopiero wtedy kiedy w mopsie pojawi się kamera i kiedy wcześniej na rejonie wydarzy się coś złego.
rzeczywiście zawód pracownika socjalnego jest specyficzny i wymaga ciągłego podnoszenia wiedzy, a szczególnie samorozwoju. Idea uczenia się przez całe życie dotyczy jednak wszystkich, nie tylko ps. Obowiązek do nauki przez całe życie opisał Jacques Delors:
„Wdrażanie do idei uczenia się przez całe życie pociąga za sobą zmianę w podejściu do edukacji. Uczenie się rozprzestrzenia się poza systemy edukacyjne i szkoły, ma miejsce wszędzie, w wielu różnych sytuacjach i warunkach. Obejmuje wszystkie, etapy zawodowego i społecznego rozwoju. Takie pojmowanie edukacji odzwierciedla tezę, że każdy człowiek posiada zarówno zdolność, jak również prawo do uczenia się. Implikuje to kolejną tezę, że człowiek podejmując wyzwania edukacyjne wpływa na przebieg swojego życia.” Warto o tym pamiętać w naszej pracy:)
Nie przeceniałabym idei ciągłego uczenia się i robiła z tego wartości wiodącej w moim życiu. Jeżeli ktoś posiada cenzus, ufa wiedzy, którą zdobył i ufa sobie, i oczywiście nie ma przeszkód, aby studiował dalej, to niech to robi, ale krytycznie podchodzi do proponowanych szkoleń i nie ulega poprawności politycznej i nie wystawia swojego mózgu na zbędne pranie. Nie jest tajemnicą, że największe korzyści ze wszelkiego typu szkoleń odnoszą szkoleniowcy. Finansowe.
Nie chodzi o szkolenia i wiedze akademicką ale o umiejętność samodzielnego jej poszukiwania, rozumienia i korzystania z niej. Po prostu mowa o otwartym, twórczym umyśle.