Witam, czy możecie mi powiedzieć jak rozwiązujecie problem z osobami, które są na ucieczkach? Mam wychowankę, która ucieka ciągle, można powiedzieć, że większość czasu spędza poza placówką a nie w niej. Ucieczki trwają po kilka dni, po czym wraca na 1 dzień i ucieka znowu. Skierowaliśmy do sądu wniosek o umieszczenie w MOW jednak problem jest w tym, że załatwienie całej sprawy potrwa ok 3 miesięcy (badania w RODK - termin za 1,5 m-ca, potem sędzia ma miesięczny urlop itd.) Bez orzeczenia Sądu MOW nie przyjmie dziecka. Próbowaliśmy umieścić ją w MOSie ale żaden nie chce jej przyjąć przed wakacjami, jeśli już to od września. Ręce opadają a dziewczyna w tym momencie jest po prostu bezkarna. Od dwóch miesięcy nie chodzi też do szkoły, sporadycznie pojawia się pod wpływem alkoholu. Oczywiście na bieżąco zgłaszamy ucieczki na policję. Czy można zrobić coś jeszcze?
nie nie możesz... miałem taki przypadek... zalecam cierpliwie czekać i modlić się bay nic sie jej nie stało... bo będą szukali wtedy na siłe winnych tej syttuacji!
Witam. Nie mam zamiaru Cię straszyć ale ja po swoją zgube jeździłem po całej Polsce. Bywały miesiące gdzie kierowca robił po 900 kilometrów. Jak wraca sam to ni9e jest jeszcze tak xle. Co do procedur sądowych to niestety trwaja one kilka miesiecy. Nie masz także gwarancji, że po umieszczeniu w MOS nie zostanie ona skreslona za ucieczki i powróci do was. Pozdrawiam serdecznie.
podobny przypadek tyle,że z wychowankiem mieliśmy u siebie.Zostal juz skreślony z osrodka i teraz znów bedzie u nas jak tylko Policja go znajdzie.na pocieszenie-złego licho nie wezmie
myślę, że tu nie chodzi o jej bezkarność, sprawiedliwość przyjdzie, to tylko kwestia czasu. jednak pamiętać trzeba, że nie dość, że w MOW nie przyjmą dziecka to znająć życie trzeba będzie długo czekać na miejsce nawet jeśli będzie już decyzja sądu. Od ucieczek nie uchronisz ani siebie jako poiekunki dziecka ani placówki, w której pracujesz. były, są i będą. można rozmawiać, prosić, tłumaczyć, jednak i tak dzieci zrobią jak same zechcą. widać to wyraźnie, że nie są w pełni świadomi szkody jaką sobie wyrządzają. znam przypadek, że dziewczyna uciekała, aż całkiem przepadła.
gorzej, że takie dzieci są razem z innymi dziećmi długo w placówce i maja na nich ogromny wpływ- często bardzo negatywny i efektywny.
pamiętajmy jednak, że dziecko nawet jeśli jest występne jest zawsze dzieckiem.