Odpłatność za pobyt ojca w DPS - Pomoc społeczna (forum ogólne)

  
Strona 2 z 3    [ Posty: 22 ]

Napisano: 28 wrz 2019, 20:38

Liczę na odpowiedź Obserwatorze :D
Zarejestrowana
Praktykant
Posty: 9
Od: 16 kwie 2019, 15:21
Zajmuję się: Fa


Napisano: 30 wrz 2019, 10:14

Dzień dobry,
nie jestem pewien, ale wykładnia gramatyczna (i zdrowy rozsądek) każą rozumieć to tak:

1. Jeśli ojciec dokonał przestępstwa na Pani szkodę, lub Pani rodzeństwa lub Pani Mamy - to wtedy zwolnienie na mocy art 64a przysługuje. Czyli wystarczy nawet to, że było przestępstwo przeciwko Pani siostrze czy bratu.

2. O ile pamiętam, wymóg przeprowadzenia wywiadu środowiskowego dotyczy tylko art 64 (gdzie chodzi o ustalenie sytuacji etc). W wypadku art 64a zwolnienie całkowite z opłaty następuje z mocy prawa, nie jest koneiczny wywiad, wystarczy przedstawić dokument.

Radziłbym na wzselki wypadek (z tego co Pani pisze, to w owym MOPS-ie jest totalny beton, co jest niestety częste) przypomnieć, że nastąpiła zmiana przepisów, i że art 64a NIE NAKŁADA obowiązku przeprowadzenia wywiadu. Rozumiem, że ma Pani stosowny wyrok sądu w tej kwestii.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z organami egzekucyjnymi gminy (które dla zmyłki często określają się mianem POMOCY społecznej...)
obserwator
Stażysta
Posty: 183
Od: 03 cze 2018, 21:36
Zajmuję się: nauka

Napisano: 30 wrz 2019, 11:14

Tak, mam wyrok sądu, także składam wniosek i walczę dalej...
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Zarejestrowana
Praktykant
Posty: 9
Od: 16 kwie 2019, 15:21
Zajmuję się: Fa

Napisano: 30 wrz 2019, 14:45

obserwator pisze:
30 wrz 2019, 10:14
Radziłbym na wzselki wypadek (z tego co Pani pisze, to w owym MOPS-ie jest totalny beton, co jest niestety częste) przypomnieć, że nastąpiła zmiana przepisów, i że art 64a NIE NAKŁADA obowiązku przeprowadzenia wywiadu. Rozumiem, że ma Pani stosowny wyrok sądu w tej kwestii.
Otóż zmiana przepisów jeszcze nie nastąpiła. W chwili obecnej art. 64a ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz. U. z 2019 r., poz. 1507 jednolity tekst ze zm., tj.: Dz. U. z 2018 r., poz. 2245) stanowi, że osobę zobowiązaną do wnoszenia opłaty za pobyt w domu pomocy społecznej zwalnia się całkowicie z tej opłaty na jej wniosek pod warunkiem, iż przedstawi prawomocne orzeczenie sądu o pozbawieniu rodzica władzy rodzicielskiej nad tą osobą. A więc – o ile mnie wzrok nie myli – nie ma tu ani słowa o wyroku dotyczącym przemocy i obligatoryjnym zwalnianiu z tego powodu osób zobowiązanych do odpłatności. Proponuję na przyszłość posłużyć się starą zasadą prawa: Clara non sunt interpretanda, bo jak widzisz „wykładnia gramatyczna” może być zawodna. Dopiero 4 października br. wejdzie w życie zmiana tego przepisu - rozszerzająca krąg osób zwalnianych z odpłatności za DPS o osoby, które przedstawią prawomocne orzeczenie sądu o skazaniu za umyślne przestępstwo popełnione z użyciem przemocy na szkodę osoby obowiązanej do wnoszenia opłaty, jej małoletniego rodzeństwa lub jej rodzica. A więc TEN TOTALNY BETON jak byłeś uprzejmy nazwać pracowników OPS, postępuje zgodnie z aktualnymi, obowiązującymi przepisami prawa. I uwierz mi, że ten pieszczotliwie nazwany przez Ciebie: TOTALNY BETON wie, że przepisy się zmienią i będzie się do nich stosował, gdy wejdą one w życie. Natomiast jeżeli chodzi o wywiad środowiskowy, to przepis art. 64a zarówno w starym jak i nowym brzmieniu faktycznie o nim nie wspomina. Co nie oznacza, że pracownik socjalny go nie przeprowadzi, a wynika to – tu już posłużę się wykładnią systemową – z przepisów szczególnych dotyczących postępowań w sprawie świadczeń z pomocy społecznej (Rozdział 7 ustawy), zależnie od indywidualnej sytuacji osoby zobowiązanej. Zgodnie z art. 107 ust. 1. ww. ustawy o pomocy społecznej, rodzinny wywiad środowiskowy przeprowadza się również u osób zobowiązanych do odpłatności za DPS (alimentacja cz. II i III wywiadu), w celu ustalenia ich sytuacji osobistej, rodzinnej, dochodowej i majątkowej, natomiast dalej w art. 107 ust. 5 ustawy dotyczącym wywiadu, w nowym brzmieniu – od dnia 04 października br. - dodano pkt 21, który wskazuje, że sytuację ustala się na podstawie takiego dokumentu jak prawomocne orzeczenie sądu o pozbawieniu władzy rodzicielskiej albo o skazaniu za umyślne przestępstwo popełnione zużyciem przemocy. Więc ja bym tak jednoznacznie nie kwestionował potrzeby szczegółowego prowadzenia postępowania (w tym wywiadu), szczególnie w sytuacjach niejednoznacznych. Wynika to również z przepisów ogólnych, np. z art. 7 oraz art. 77 § 1 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeksu postępowania administracyjnego (Dz.U.2018.2096 ze zm.), które to stanowią, że w toku postępowania administracyjnego organ stoi na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmuje wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli, a także w sposób wyczerpujący stara się zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy. Jeżeli będzie pełna współpraca i jasna sytuacja (w tym właściwy wyrok) ze strony wnioskodawcy o zwolnienie z kosztów, to nie sądzę, że ktokolwiek będzie utrudniał sprawę odpłatności. Wiem, że stoimy "po dwóch stronach barykady", ale szanujmy się. Pozdrawiam ;)
Quidquid latine scriptum sit, sapienter videtur
Ten z Łopieki
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 2187
Od: 01 lut 2018, 11:37
Zajmuję się: rzucam pyrami w dinozaury
Lokalizacja: Kątownia, trzecie drzwi po prawej

Napisano: 30 wrz 2019, 19:17

Szanowny Panie,
Cieszę się, że Pan skomentował ten wpis. Czytałem sporo Pana wypowiedzi – i jestem pod wrażeniem kompetencji. Nie jest to w najmniejszym stopniu złośliwość czy zgryźliwość:) Miałem nawet zamiar do Pana napisać jakiś czas temu, aby zainteresować Pana problemem wymierzania opłat za pobyt w dps ofiarom zwyrodnialców – osobom, które w dzieciństwie były gnębione, maltretowane, porzucane przez „reproduktora” jeszcze przed narodzinami. Jest bardzo wiele znanych (doniesienia medialne, orzeczenia sądowe) przypadków sytuacji, w której ofiara jest zmuszona przez organy pomocy społecznej do łożenia na oprawcę. Sprawą interesował się Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, także organizacje zrzeszające pracowników pomocy społecznej. Usiłowali coś zmienić i jakoś ratować nieszczęśników.
Twierdzę – i zdania nie zmienię – że skandaliczna jest sytuacja, w której np. młoda dziewczyna spędza dzieciństwo w domach dziecka i rodzinach zastępczych, bo ojciec siedzi w więzieniu za znęcanie się nad rodziną (także nad nią) – a następnie, u progu dorosłości jest zmuszana przez lokalny MOPS do łożenia „na tatusia”. Takie postępowanie organów pomocy społecznej jest wyrazem braku elementarnej wrażliwości. Można to nazwać łagodnie „betonem”, lub też użyć innych terminów. Oczywiście – zwolnienie jest fakultatywne, nie ma obowiązku udzielenia, a więc nawet ofiara gwałtu może zostać zmuszona do łożenia na gwałciciela, jeśli tylko lokalny MOPS uzna to za dobre dla budżetu gminy. Służę całą gamą orzeczeń sądowych, w których mowa o absolutnie drastycznych sytuacjach – a które na urzędnikach pomoc społecznej nie robią najmniejszego wrażenia i zwolnień NIE udzielają – bo chodzi o budżet gminy, który jest dobrem najwyższym. Z ciekawostek: kobieta porzucona przez matkę-alkoholiczkę w roku 1961 w wieku kilku miesięcy. Wychowana przez ojca, matki nie zna. „Namierzona” i ścigana przez pomoc społeczną po ponad 50 latach. Czy to dobrze i sprawiedliwie? Mam na ten temat zdanie absolutnie jednoznaczne. A taki przykład jest paradygmatyczny.
Chcę przy tym podkreślić (i w wielu wpisach – i nie tylko – to robiłem), że jestem pełen wielkiego szacunku dla pracowników pomocy społecznej, zwłaszcza dla „frontmanów” mających bezpośredni kontakt z ludzkim nieszczęściem. To dla mnie raczej służba, niż zwykła praca. Miałem różnego typu kontakty z pracownikami pomocy społecznej i darzę ich (z bardzo nielicznymi wyjątkami) szacunkiem i sympatią. I chyba jest oczywiste, że obrazowe określenia typu „beton” nie odnoszą się do całej, ogromnej przecież grupy zawodowej – a jedynie do przedstawicieli, którzy stanowią swoisty „wrzód na zdrowym ciele”. Zresztą trzeba byłoby być chyba po prostu idiotą, aby formułować generalizacje typu „wszyscy pracownicy OPS to… / wszyscy posłowie to… / wszyscy Polacy to…”. W moim wpisie odnosiłem się zresztą do konkretnego przypadku opisanego przez Autorkę posta, która jednoznacznie stwierdziła, że jej lokalny OPS nie jest w żadnym stopniu zainteresowany jej dramatem rodzinnym. I nie wycofam się z negatywnej oceny owego OPS-u – pozostańmy więc przy swoich zdaniach. Ale na wszelki wypadek wyjaśniam, że moim zdaniem 99% pracowników pomocy społecznej wykonuje ważną i ofiarną pracę i zasługuje na ogromny szacunek. A może nawet i 99,9%. Tym bardziej warto ich chronić przed złym obrazem, który powstaje z powodu okrutnych i nieludzkich decyzji. A te są niestety faktem. Na tych oddanych służbie ludzi spada odium decyzji urzędników, których podstawową regułą działania jest maksymalizacja przychodów gminy. Wiem, że podlegają naciskom (wójt, burmistrz, RIO etc) – i to prowadzi do znieczulicy („to nie ja ustalam przepisy, ja nie mogą zwolnić bo mam budżet, a zresztą jak się nie podoba, to proszę się odwołać”).

CIĄG DALSZY W DRUGIM POSCIE
obserwator
Stażysta
Posty: 183
Od: 03 cze 2018, 21:36
Zajmuję się: nauka

Napisano: 30 wrz 2019, 19:19

Twierdzę, że nie jest dobra sytuacja, w której ofiara złego dzieciństwa najbardziej na świecie boi się pomocy społecznej, bo wie, że jest to instytucja która może przynieść tylko zło: odnowienie traumy – a zarazem katastrofę finansową i poczucie strasznej krzywdy. Bo bite dziecko łożące na oprawcę to moralny skandal, niezależnie od tego, jak pięknie będziemy cytować kpa i używać frazesów o staniu na straży praworządności. I o tych złych praktykach piszą sami pracownicy pomocy społecznej (np. Federacja Socjalnych występowała do Ministra Rodziny w sprawie modyfikacji prawa, wskazując na te patologie). Skoro więc sami pracownicy pomocy społecznej dostrzegają patologiczność tej sytuacji – to chyba naprawdę jest źle.Czy stoimy po przeciwnych stronach barykady? Nie wiem. To zależy od tego, czy jako nadrzędną zasadę uznamy postępowanie zgodne z elementarnym poczuciem sprawiedliwości (oczywiście w granicach prawa – to jest jasne), czy też postępowanie którego celem jest maksymalizacja przychodów gminy, jeśli tylko przepisy na to pozwalają. Także kosztem niewinnych ofiar.
Dodam, że mam wrażenie, że niekoniecznie w tym sensie stoimy po przeciwnych stronach, bo Pana aktywność świadczy o tym, że zależy Panu na tym, aby system działał poprawnie. Pytanie tylko, co to znaczy, że system działa dobrze? Sądzę, że sprawa, która dla mnie jest skandaliczna i bolesna, dla Pana jest po prostu jedną z bardzo wielu, pomijalną w skali całego systemu pomocy społecznej i pozbawioną realnego znaczenie. Być może nie zetknął się Pan osobiście z takimi sprawami – a może akurat tam, gdzie Pan działa, urzędnicy działają po ludzku? Może i Pan podejmuje takie decyzje? Oby tak było! Ale niestety: nie wszędzie tak jest, i to jest po prostu fakt z którym trudno polemizować.
Czy jeśli np. 1000 osób w Polsce musi łożyć na swojego oprawcę (albo „tatusia”, którego bycie rodzicem ograniczyło się do aktu reprodukcji 40 lat temu) – to dużo, czy mało? Warto się tym interesować, czy nie? A jeśli to tylko 500 ofiar? Machnąć na nich ręką? „Skoro mieli przechlapane w dzieciństwie, to niech teraz nie liczą, że będzie im dobrze – już lokalny MOPS się o to postara…” Ja będę uporczywie twierdził, że to o 500 za dużo. I że każda taka decyzja o obciążeniu ofiary na rzecz „tatusia” to skandal. I choć decyzja może być zgodna z przepisami, to stanowi sprzeniewierzenie się misji POMOCY społecznej. Ofiara PRZEMOCY nie powinna bać się POMOCY społecznej. A autorka komentowanego postu się boi. I nie tylko ona. I ludzie ci mają powody, aby się pomocy społecznej bać.

Jeszcze odnośnie do stania na straży przepisów praworządności etc: to piękny obraz. I dodam – bynajmniej nie złośliwie – że tam, gdzie Pan działa, tak może faktycznie być, bo ma Pan ogromną wiedzę w zakresie prawa. Ale skoro ja – mały człowieczek z ulicy, bez prawniczej wiedzy, całkowity amator – byłem w stanie zidentyfikować absolutnie skandaliczne naruszenia prawa przez CPR w Bardzo Dużym Ośrodku, to czy mogę podzielać Pana optymizm dotyczący sprawności systemu? Liczba orzeczeń sądów administracyjnych uchylających decyzje świadczy też o tym, że coś chyba jest nie tak: ofiara nieszczęścia staje się bardzo często łupem organów gminy. W majestacie prawa. A może „w majestacie”?
To już trudny problem – czy prawo powinno odzwierciedlać zwykłe poczucie sprawiedliwości? I czy organy pomocy społecznej winny również zwykłym, ludzkim poczuciem sprawiedliwości się kierować? Ja będę twierdził, że powinny. Nawet jeśli budżet gminy nie zyska tyle, ile by mógł ścigając nieszczęsne ofiary wyrodnych rodziców i wyciskając z nich pieniądze.
Pozdrawiam – być może z drugiej strony barykady, a być może z tej samej.
obserwator
Stażysta
Posty: 183
Od: 03 cze 2018, 21:36
Zajmuję się: nauka

Napisano: 30 wrz 2019, 23:14

Dziękuję za odpowiedź. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że na bieżąco śledziłem inicjatywy organizacji społecznych, działania RPO, RPD i same prace legislacyjne prowadzone w kierunku zmiany przepisów w sprawie zwalniania z odpłatności za DPS osób zobowiązanych, na których szkodę zostały popełnione przestępstwa z użyciem przemocy. Myślę, że nie warto nawet dyskutować nad kwestią zasadności tych zmian, bo w sytuacji gdy dana osoba doznaje powtórnej traumy będąc zmuszona do opłacania kosztów pobytu swojego oprawcy w DPS, to bez wątpienia skromny, ale bardzo potrzebny krok w dobrym w kierunku. W końcu sprawa jest dla nas jasna, zostało to literalnie wpisane w ustawę i niedługo wejdzie w życie, żeby można było za okazaniem odpowiedniego wyroku obligatoryjnie zwolnić zobowiązanego z odpłatności. W swoim poście odnosiłem się jedynie do kwestii prawnych i chciałem zwrócić uwagę, że przedmiotowe przepisy dopiero zaczną obowiązywać. Więc uważam za niepotrzebny atak na pracowników OPS (tak to odczułem), którzy rzekomo nie wiedzą o zmianach i działają na niekorzyść. Wiedzą, ale w chwili obecnej przepisy te jeszcze nie funkcjonują i prowadzący sprawę jest zobligowany do stosowania norm obowiązujących dzisiaj. Chcę też stanąć w obronie pracowników socjalnych prowadzących postępowanie, którzy po prostu muszą stosować się do przepisów ustawy. Oczywiście jakaś interpretacja systemowa, funkcjonalna czy celowościowa jest dozwolona, ale nie ma tu dowolności i musi ona mieścić się w zakresie i granicach prawa oraz kompetencji danego organu. Sąd natomiast może powoływać się bezpośrednio na Konstytucję z pominięciem ustawy (lub jej części), która w jego odczuciu jest z nią sprzeczna, wyinterpretować z danych przepisów inną normę prawną – na korzyść strony, a poprzez podobne wyroki tworzy linię orzeczniczą która staje się wiodącą i jest pewną wskazówką dla urzędników, a nawet czasem wiąże bezwzględnie wszystkich w danej kwestii (Uchwała 7 sędziów NSA). WSA natomiast nie są związane granicami skargi i mogą właściwe dowolnie odnosić się do całości sprawy, nakazując określoną interpretację i sposób załatwienia sprawy. My natomiast musimy ściśle trzymać się ustawy. Stąd (pomijając już przypadki faktycznej ignorancji) możliwe wrażenie nieudolności ze strony OPS, bo przecież wyrok WSA zarzucił nam naruszenie. Zdarza się również, że interpretacje Ministerstwa, czy kontrole wojewódzkie są rozbieżne z wyrokami Sądów, jesteśmy więc między młotem a kowadłem. Czasem sami sugerujemy wnioskodawcy, że my nie możemy postąpić inaczej, wbrew przepisom, ale jeżeli wiemy, że WSA wydawał już w podobnych sprawach wyroki korzystne dla strony postępowania, to niech się odwoła do SKO, a potem ewentualnie złoży skargę do WSA. W przypadku korzystnego dla wnioskodawcy wyroku dopiero wtedy będziemy zobowiązani załatwić sprawę zgodnie z tym orzeczeniem, które stanie się dla nas wiążące. Lecz sami nie możemy tego zrobić. Dlatego w odczuciu społecznym jesteśmy postrzegani jako bezduszni, czy jak wspomniałem wyżej - nieudolni. Do tego jeszcze skromny budżet gminy (i tak zazwyczaj kiepski argument dla Sądu), RIO, ustawa o finansach publicznych i obowiązek dochodzenia należności. Dość powodów, żeby działania OPS były odbierane jako antyspołeczne.
CDN...
Quidquid latine scriptum sit, sapienter videtur
Ten z Łopieki
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 2187
Od: 01 lut 2018, 11:37
Zajmuję się: rzucam pyrami w dinozaury
Lokalizacja: Kątownia, trzecie drzwi po prawej

Napisano: 30 wrz 2019, 23:15

Dlatego nie twierdzę, że system działa dobrze i sprawnie, bo tak nie jest – ani dla nas ani dla osób, które obsługujemy. Również nie mogę zgodzić się, że celem postępowania (jak rozumiem egzekucyjnego) w pomocy społecznej jest maksymalizacja przychodów gminy, jeśli tylko przepisy na to pozwalają. Te ewentualne dochody z tego tytułu nie pokryłyby nawet części wyrwy w budżetach samorządów. A i tak większość tych postępowań przynosi marny skutek w postaci „zysków”, bo jest umarzana albo następuje odstąpienie od żądania zwrotów kosztów. I mimo wszystko nie uważam, żeby trzeba było się nas bać. Kpa służy stronie, a wywiad w domu, „na swoim terenie”, z osobami bliskimi (domownikami) przynajmniej teoretycznie powinien zwiększyć poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie danej osoby. Poza tym wnioskodawca w pomocy społecznej korzysta z pełni praw strony postępowania, bierze czynny udział na każdym jego etapie, może składać dodatkowe wnioski i dowody, przeglądać i kopiować akta sprawy, wypowiedzieć się co do zebranych materiałów przed wydaniem decyzji, ponaglać organ, w Kpa jest nawet możliwość mediacji prowadzonej ze wskazanym przez stronę mediatorem. Natomiast organ ma wobec wnioskodawcy wszechstronny obowiązek informacyjny, musi pouczyć stronę o wszystkich konsekwencjach i skutkach podjętych działań, środkach odwoławczych, organ nie może wykorzystywać błędów, nieporadności strony, nie może jej szkodzić. Tu strona ma przywileje, a organ obowiązki. A tak na koniec chciałbym tylko powiedzieć, że dla mnie osobiście najtrudniejsze są właśnie postępowania alimentacyjne u osób zobowiązanych w sprawach o DPS. Pozdrawiam
Quidquid latine scriptum sit, sapienter videtur
Ten z Łopieki
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 2187
Od: 01 lut 2018, 11:37
Zajmuję się: rzucam pyrami w dinozaury
Lokalizacja: Kątownia, trzecie drzwi po prawej

Napisano: 01 paź 2019, 8:48

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. "Obserwatorowi" za słowa otuchy. Ma Pan rację boje się Opieki Społecznej i każdy wywiad jest dla mnie traumą. Nie wyobrażam sobie płacić za takiego człowieka, który zrujnował moje dzieciństwo.

Dziękuję "Temu z Łopieki" za wyjaśnienie przepisów, wiem, że część przepisów wchodzi dopiero 4.10, czekam na to i śledzę od roku, ale już nie mogłam wytrzymać stąd moje pytania... Mój wniosek czeka już od kilku miesięcy aż będzie 4.10 i będę mogła go wysłać.
Rozumiem też, że pracownicy OSP kierują się przepisami prawa i nic nie mam do tych osób, tylko boli mnie to, że mamy w Polsce takie a nie inne przepisy.


Już sama nie wiem teraz, czy powinnam czekać do kolejnego wywiadu i wtedy złożyć wniosek??
Poradźcie proszę.
Zarejestrowana
Praktykant
Posty: 9
Od: 16 kwie 2019, 15:21
Zajmuję się: Fa

Napisano: 01 paź 2019, 9:14

Szanowna Pani,
nie znam szczegółów - być może, skoro przepisy wchodzą w życie 4.10, to wniosek trzeba złożyć później - inaczej odrzucą "jako złożony przedwcześnie". Wniosek moim zdaniem należy (po 4.10) złożyć bezwzględnie - Pani ma prawo to robić, nie musi Pani czekać na żaden wywiad. Jeśli Pomoc Społeczna uzna, że dla rozpatrzenia wniosku konieczne jest przeprowadzenie wywiadu i poda stosowną podstawę prawną - to wtedy takiemu wywiadowi będzie Pani się musiała poddać. Ale chyba żądanie wywiadu byłoby karkołomne, skoro jest ewidentna zmiana w przepisach i właśnie w takich oczywistych, mechanicznych sytuacjach odstępuje się od wywiadu (tak to rozumiem).

Dodam tutaj, że w mojej ocenie (takie były w każdym razie doświadczenia naszej rodziny), same lokalne OPS-y, i pracownicy socjalni przeprowadzający wywiady są ludźmi empatycznymi i życzliwymi - i rozumieją ludzkie nieszczęście. Problem zaczyna się dalej - gdzie Pani akta trafiają na biurko urzędnika dalekiego od ludzkich dramatów, i żyjącego w świecie segregatorów i arkuszów kalkulacyjnych: w tym arkuszu są przychody/rozchody - Pani jest jedynie pozycją po stronie "przychody", bo można Panią ścigać i wycisnąć z Pani opłaty "na tatusia". Takie jest niestety doświadczenie wielu ofiar.

Gdyby doszło do wywiadu, to może Pani poprosić o to, aby sam pracownik socjalny wnioskował o zwolnienie w tym wywiadzie.

Jeśli dobrze rozumiem - ma Pani wyrok sądu, i art 64a w nowym brzmieniu NAKAZUJE pomocy społecznej zwolnić Panią z opłat (nie robią łaski - nie ma tam mowy o fakultatywnej decyzji, ale o tym że ZWALNIA SIĘ i już!). Rozumiem, że chodzi o WYROK SĄDOWY - a nie o jakąś dokumentację poświadczającą fakt przemocy.

WAŻNE: może się zdarzyć, że urzędnik będzie Panią chciał namówić do podpisania umowy - np. "mała kwota, niech Pani zadeklaruje 500 zł miesięcznie, my się zgodzimy - i już Pani będzie miała spokój". Mogą usiłować przekonać Panią, że sprawa zwolnienia nie jest pewna, że oni odmówią, że Pani będzie musiała się odwoływać do SKO, kolejne lata będzie Pani żyć w stresie, np. bojąc się, że pomoc społeczna wymierzy Pani opłatę z mocą wsteczną (robią tak - np. pozbawionym dochodów licealistom wyliczają opłaty za lata wstecz za dziadka, którego w życiu nie widzieli...). etc. PROSZĘ ABSOLUTNIE NIC NIE PODPISYWAĆ! Jeśli Pani podpisze umowę, to już koniec - jest to "swobodne oświadczenie woli", i potem pomoc społeczna będzie argumentować, że przecież Pani z własnej woli podpisała, nikt Pani nie zmuszał.

Niezależnie od tego - nawet w obecnym stanie prawnym możliwe jest zwolnienie, jest bardzo dużo orzeczeń sądów uchylających decyzje MOPS-ów i CPR, w którym te odmówiły zwolnienia osobom w dramatycznej sytuacji rodzinnej. Wynika to w oczywisty sposób z art 64. Sytuacje, o których piszę (porzucone w dzieciństwie dzieci ścigane po 50 latach, ofiary traumatycznego dzieciństwa obciążane opłatami, nawet wnuki, które dziadka-okrutnika nigdy w życiu nie spotkały są ścigane przez pomoc społeczną) są skandaliczne - ale można się przed tymi instytucjami bronić. Warto pamiętać o tym, że Rzecznik Praw Obywatelskich podejmował także indywidualne interwencje w sprawie ofiar wyrodnych rodziców, będących także ofiarami działań pomocy społecznej. Być może ów OPS nie będzie chciał wojny i zwolnią Panią od razu (zwłaszcza, że mają w świetle nowych przepisów taki obowiązek), ale warto pamiętać także o tych możliwościach obrony przed nimi.

życzę w każdym razie sukcesu - już jest Pani na ostatniej prostej. No i tego, żeby już nigdy nie musiała Pani mieć do czynienia z tymi instytucjami.
obserwator
Stażysta
Posty: 183
Od: 03 cze 2018, 21:36
Zajmuję się: nauka



  
Strona 2 z 3    [ Posty: 22 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x