Napisano: 12 lut 2013, 12:31
Kiedy dziennikarka stwierdziła, że pedofilia wśród duchownych nie jest zjawiskiem marginalnym, duchowny odparł: - Zwróćmy uwagę na coś innego: ileż ci chrześcijanie na świecie się rozwodzą, ileż dokonują gwałtów, zabójstw, różnego rodzaju przestępstw. Widzi się tylko to, co jest tą złą przypadłością u księży. Trzeba też widzieć belki we własnych oczach, zanim się dostrzeże te niewielkie elementy w skali światowej u tych, których chce się wystawić na pośmiewisko.
Bp Pieronek: Pedofilia była, jest i będzie
- Trzeba widzieć cierpienie dzieci, to jest najważniejsze. A nie cierpienie Kościoła z tego powodu, że się o tym [pedofilii - red.] mówi - zauważyła Olejnik. - Zawsze coś jest najważniejsze, zwłaszcza jeżeli ktoś ma jakiś plan i ten plan konsekwentnie realizuje. Dzieci... no weźmy dzieci. Cóż te dzieci mają za wspaniałe życie dzisiaj, w demokratycznym świecie, kiedy się je odsyła do poprawczaka, bo rodzice są biedni albo nieporadni. Trzeba tym rodzicom pomóc, a nie znęcać się nad dziećmi - odparł br Pieronek.
- Nie porównywałabym tego, księże biskupie, z pedofilią, bo to jest coś, co zostaje do końca życia - zauważyła Olejnik. - A takie sytuacje jak zabranie dziecka rodzicom i wysłanie ich do domu zastępczego, gdzie dwoje z tych dzieci ginie, to co - to nie jest skandal? - ciągnął duchowny.
- Benedykt XVI zmagał się [w trakcie swojego pontyfikatu - red.] z o wiele większymi tematami niż pedofilia - dbał o to, żeby ludzie żyli zgodnie z przykazaniami bożymi. To jest o wiele większe zadanie, niż ukrócenie sprawy pedofilskiej, która była na świecie, jest i będzie. Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z pewnych możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego go pchają namiętności. Przepraszam bardzo, świata nie zmienimy - zaznaczył bp Pieronek.