u mnie 14 rodzin wie ze moze w kazdej chwili zrezygnować bo nie są zobowiązani przez sąd do wspołpracy ze mna ale staram sie od początku ich przekonac ze jestem im przydatna ponadto socjalni ich odpowiednio przekonują aby chcieli współpracować
Z dokumentami zawsze jestem do tyłu. Plany piszę różnie, cele wyznaczamy z rodziną na dłuższy okres(pół roku-rok) , działania na dwa, trzy miesiace, ale to wszystko trzeba aktualizować w razie potrzeby(cos nowego się dzieje). Do tego raz na pół roku okresowa ocena sytuacji rodziny, no i karty czasu pracy pod koniec każdego miesiąca. I jeszcze notatki z wizyt jak coś ważnego się działo. Ja się nie wyrabiam. Piszę w domu, w soboty, niedziele. Nie pamiętam kiedy miałam wolny czas dla siebie, kiedy przeczytałam jakąś ksiązkę, od kiedy pracuje w tym zawodzie.
no to witaj w klubie, tylko, że ja muszę czytać książki, żeby psychicznie odpocząć od pracy, choć czytam też, żeby pogłębić wiedzę w celach zawodowych np. o alkoholiźmie. Tak mało mamy szkoleń... Ja na razie znajduję czas na czytanie, bo mam mało godzin, czekamy na fundusze z ministerstwa, ale sama nie wiem czy nie lepiej mieć mniej rodzin i godzin, bo będzie tak, jak u Ciebie, zero czasu...