opieszałość sądów to koszmar dla dzieci. Zgadzam się z tym, że postanowienia powinny być wydawane pilnie. W naszym przypadku postanowienie miało być w ciągu 2 tygodni, a było w ciągu 3 dni, więc można, trzeba tylko chcieć. Po drugie winne są również inne instytucje, które tymi dziećmi się zajmują, bo jeśli dziecko jest już w DD i wtedy zgłasza się chętna rz to nikomu się nie chce rozpoczynać procedury dla tego samego dziecka po raz kolejny. "Dziecko jest zabezpieczone" słyszałam nie raz i dla pracownika sprawa załatwiona, a że dziecko ma szansę spędzić swoje życie w DD? No cóż to w końcu to wina tych patologicznych rodziców. Po trzecie w moim rejonie szkoli się kolejne rz i niby dobrze, ale chyba zapotrzebowanie na rz spadło o 50%, bo brak jakiegokolwiek zainteresowania nie tylko nami.