A u nas wcale ten pomysł nie upada, wręcz przeciwnie, dyrekcja prze z siłą wodospadu, że niby zapotrzebowanie jest społeczne itd. Mamy poznać rodzine od podszewki, do piątego pokolenia wręcz i nie buntować się. Bo i tak nic nie robimy. Tak więc moi mili pracownicy socjalni, przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach.Nadzieja w związkach zawodowych.
Ja bym ustanowił do 23:00.
Podobno na zachodzi socjalni pracują popołudniami i wieczorami.
Jaki jest tego efekt? Mniejsze bezrobocie, mniej korzystających z zasiłków.
nie, nie Adamie. żadne więcej. Ta sama liczba, tylko na zmiany a efekty o których piszesz to chyba mit. Dlatego jestem ciekawa, czy ktoś już tak pracuje. Jeśli nikt, to możecie być pewni kochani pracownicy socjalni,że..... można się tylko domyślić...