Minęło już 32 lata od pamiętnego Sierpnia, a to przecież cała epoka. Polaków, którzy przeżyli i pamiętają te wydarzenia jest już blisko połowa mniej. Podobna, naturalna wszak redukcja, objęła również ludzi, którzy stworzyli 10-milionową Solidarność. A było to dla naszego narodu - w całej jego ponad tysiąc lat liczącej historii - wydarzenie epokowe. I to nie dlatego, że większość dorosłych Polaków zbuntowało się przeciwko rządom komunistycznym, również nie dlatego, że ów bunt przybrał formę pokojowej rewolucji z przyjętą jak dogmat zasadą non violence.
Ten masowy ruch społeczny - i tym zachwycił się wtedy świat - realizował w swoim działaniu, a nie tylko w deklaracjach mit prometejski. Tak naprawdę było i jeśli ktoś powie, że przesadzam, proszę, oto przykład. Wczesną wiosną 1981 r. kierowcy warszawskich autobusów ogłosili dwugodzinny strajk - z jednym tylko postulatem. Było nim żądanie podniesienia pensji...pielęgniarkom. Ci kierowcy zapewne nie czytali przysięgi Hipokratesa, ale instynkt podpowiadał im, że pielęgniarki nie mogą zostawić chorych samym sobie, więc ktoś powinien stanąć w ich obronie. Od takich postaw i szczególnej wrażliwości na los drugiego człowieka dzielą nas lata świetlne. Udało się nam wprawdzie odrzucić komunizm, przeżyliśmy cud odzyskania niepodległości, ale z mitu prometejskiego nie zostało ani śladu.
https://gelberg.salon24.pl/442831,promet ... iberalizmu