- Demokracja. Obywatele mają prawo decydować o tym, kto rządzi ich miastem lub gminą.
- Niezrealizowane obietnice. W czasie kampanii wyborczych Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała stolicy wiele inwestycji, których nie udało się jej spełnić (m.in. nie ma zapowiadanych kilku mostów, ważnych tras, nie ukończono w terminie metra).
- Ukarać prezydent stolicy za arogancję i brak komunikacji z mieszkańcami. Gronkiewicz-Waltz zarzuca się, że dopóki nie zawisła nad nią groźba odwołania, nie tłumaczyła warszawiakom swoich decyzji.
- Nadzieja na zmianę sposobu zarządzania miastem. Dotychczasowy, chaotyczny – jak mówi Piotr Guział, lider WWS – należy zmienić na przejrzysty i zrozumiały dla warszawiaków.
- Warszawa ma się rozwijać. Nie może marnować czasu. Musi gonić inne stolice europejskie.
Przeciw
- Za rok są normalne wybory samorządowe.
Więc na kilkanaście miesięcy przed nimi nie ma sensu przeprowadzać referendum.
- Wyniki głosowania nie zmienią władzy w mieście. Nawet jeśli pani prezydent zostanie odwołana, to Platforma Obywatelska nie straci władzy w stolicy. Ma większość w Radzie Warszawy. Ponadto miastem ma rządzić komisarz powołany przez premiera, który jest przecież przewodniczącym PO.
- Strata pieniędzy. Organizacja referendum kosztuje miasto około 2 mln zł. Te pieniądze można by było wydać na inny cel. O tyle zmniejszono wydatki na remont dróg.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz jest dobrym prezydentem. Udało jej się zakończyć wiele zapowiadanych inwestycji, pozyskała dużo środków unijnych
Mnie zainteresowały dwa punkty. Po jednym z za i przeciw, a mianowicie:
Za:
- Ukarać prezydent stolicy za arogancję i brak komunikacji z mieszkańcami. Gronkiewicz-Waltz zarzuca się, że dopóki nie zawisła nad nią groźba odwołania, nie tłumaczyła warszawiakom swoich decyzji.
Przeciw:
- Strata pieniędzy. Organizacja referendum kosztuje miasto około 2 mln zł. Te pieniądze można by było wydać na inny cel. O tyle zmniejszono wydatki na remont dróg.
Otóż stwierdzam, że argument przeciw jest absolutnym dowodem na arogancję HGW.
Ten argument czytam w sposób następujący: ponieważ część warszawiaków podpisała wniosek o referendum to ja ukarzę wszystkich, zmniejszeniem dotacji na remonty dróg. Nie poszukam oszczędności na wydatki administracyjne czy reprezentacyjne ale zabiorę z remontu dróg. Jednym słowem groźba połączona z karą.
Z drugiej strony należy zapytać pani prezydent skąd bierze pieniądze na swoją kampanię przedreferendalną i na inicjatywy, które w żaden sposób nie można było znaleźć pieniędzy a teraz są?
Należy też pytać panią prezydent ile stracił budżet Warszawy na wydaniu dyspozycji straży miejskiej by nie karała kierowców za wykroczenia.
Tak więc argument o zabraniu pieniędzy na remonty dróg przelał czarę goryczy i ja z całą pewnością pójdę na referendum i zagłosuję za odwołaniem, gdyż tej kobiety już nic nie zmieni a gdyby arogancja miała skrzydła to HGW fruwałaby jak gołębica.
Ależ PO pogrąża się. Dzisiaj słyszałem, jak polityk tej partii zapewniał, że jeśli Gronkiewicz zostanie odwołana to oni na złość nie rozpiszą nowych wyborów tylko Tusk wyznaczy Komisarza a Warszawa pogrąży się w marazmie.
Co za bezczelność i szczyt arogancji! Oni straszą i szantażują nas, żebyśmy nie odwoływali HGW, bo jak ja odwołamy to oni nas załatwią. PO zachęciło mnie do głosowania na nich swoja obywatelskością, z której obecnie nie zostało nic a raczej mamy festiwal totalitarnych metod zwalczania praw obywatelskich.
Trudno też zapomnieć, jak potraktowano pracowników socjalnych. Myślę, że Warszawa była poligonem doświadczalnym, czy pseudoreformatorzy napotkają na opór środowiska pracowników socjalnych. Sprawdzili, że pracownicy socjalni są całkowicie bezwolni więc obecnie pełną parą przygotowują zwolnienia grupowe dla pozostałych.
Fakt, w jednej dzielnicy Warszawy zredukowano o 50% personel OPS tworząc Centrum Pomocy Społecznej... Teraz moźliwy jest taki scenariusz w innych dzielnicach miasta. A niebawem w całej Polsce zgodnie z planowanymi przez MPiPS i MAC reformami.
Doradca Bronisława Komorowskiego, prof. Tomasz Nałęcz, jest ostatnio w wyraźnie kiepskiej formie. Gdy nie potrafi znaleźć argumentów na obronę oburzającej akcji swojego szefa ws. bojkotu warszawskiego referndum, wpada w złość i popisuje się prostackimi wypowiedziami. Tak było dzisiaj w programie Moniki Olejnik.
W porannej audycji Radia Zet „7 dzień tygodnia” goście Moniki Olejnik dyskutowali m.in. o nadchodzącym referendum, w którym mieszkańcy Warszawy najprawdopodobniej odwołają prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz. Pomimo nawoływań - przez premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego - o pozostanie w domu.
Na stwierdzenie faktu, że Komorowski nawołuje do bojkotu demokratycznych procedur oburzył się prof. Tomasz Nałęcz. I puściły mu nerwy. Najpierw próbował zaprzeczać oczywistym faktom, później pokrętnie starał się wyjaśnić dlaczego nie należy iść na referendum, a na koniec, gdy zabrakło pomysłu na kontynuowanie „mowy”, popisał się chamskim, wręcz prostackim tekstem.
- Prezydent nie formułował żadnych apeli. Prezydent, który jest mieszkańcem Warszawy i ma dylemat co zrobić 13 października – tłumaczył Nałęcz i przez następne kilka minut fantazjował o celach referendum, oczywiście coś tam dorzucił o PiS i prezesie Jarosławie Kaczyńskim, awanturze partyjnej. W końcu jednak ujawnił prawdziwe intencje prezydenta i jego popleczników. – Jak ja pójdę do tego referendum, oddam głos w obronie pani Gronkiewicz-Waltz, to mój głos przyczyni się do jej odwołania.
I wyraźnie poirytowany powiedział do uczestniczącego w dyskusji posła PiS Adama Hofmana.
- Niech pan nie rżnie głupa – wypalił Nałęcz.
To poziom dyskusji profesora z kancelarii prezydenta Komorowskiego? Smutne…
Teraz wszyscy mogą się przynajmniej przekonać, kto tak naprawdę jest przyklejony do stołków. Im nie zależy na demokracji i społeczeństwie obywatelskim ale wyłącznie na utrzymaniu władzy i wpływów. Co innego mają na sztandarach a co innego faktycznie robią. To dlatego PiS-owi rośnie poparcie, bo wielu to zauważa. To są ludzie bez honoru i bez klasy! Takie drobne cwaniaczki. Jedyne co dobrze potrafią robić to wciskać kit!
Zarząd Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność" apeluje do mieszkańców Warszawy o wzięcie udziału w Referendum w sprawie odwołania Pani Hanny Gronkiewicz - Waltz z funkcji Prezydenta m.st. Warszawy.
Aktywny udział obywateli w życiu społecznym był i jest dla NSZZ "Solidarność" jednym z fundamentów w walce o wolną, samorządną i niepodległą Polskę.
Nie rezygnujmy z możliwości podejmowania decyzji o przyszłości naszego miasta.