Kiedyś był nawet taki jeden przywódca. Tworząc dzieło życia podpalił miasto i w blasku płomieni zaśpiewał swój utwór życia, przy akompaniamencie ówczesnego instrumentu strunowego. Dla widzów i aktorów w większości mimowolnych sztuka była wstrząsająca, realistyczna.
Pierwsze pytanie jakie można zadać, żeby zweryfikować, czy to sztuka, czy już porno- czy poszedłbyś ze swoim 8-letnim dzieckiem na przedstawienie, gdzie artyści nago biegają po scenie i kopulują? A do Zachęty, gdzie toś wybudował rzeźbę z papieru toaletowego, albo jakiegoś metalu wziąłbyś?