Z definicji kultury wyższej wynika że taka Śmierć i dziewczyna także zalicza się do niej zalicza ponieważ wymaga myślenia i nie trafia do każdego. Nie schlebia też przeciętności.
"Choć nie znam się na teatrze to wydaje mi się, że sztuka, która musi wykorzystywać na scenie dosłowne obrazki seksu, odgrywane przez aktorów porno, musi być naprawdę kiepska. A w związku z tym, rację ma wicepremier Piotr Gliński, że szkoda na nią publicznych pieniędzy - pisze Bartosz Marczuk, zastępca redaktora naczelnego "Wprost", w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Doprawdy dziwaczna, jeśli nie idiotyczna, jest obrona porno-przedstawienia we wrocławskim teatrze, którą podjęły lewicowe środowiska. Tak zawsze czułe na równość płci, podmiotowość kobiet i ich "wykorzystywanie przez mężczyzn" nie chcą zauważyć, że pornobiznes traktuje je w przedmiotowy, poniżający sposób. A wchodząc na deski teatru chce nas oswajać ze swoimi produktami. Chce nas przekonać, że porno to norma.
....
Zajrzymy do głośnej książki "Pornoland. Jak skradziono naszą seksualność", wydanej zresztą - nomen omen - m.in. pod patronatem ostoi lewicowych mediów, tj. radia TOK FM. Jej autorka Gail Dines, badaczka porno, zajmująca się m.in. ofiarami przestępstw seksualnych, ale także opowiedziana feministka (sic!) opisuje w niej, jak branża porno próbuje przedostać się do mainstreamu, by przekonać nas, że to co produkuje, jest normą.
Dines zauważa, jak najpierw "udomowiony" został Playboy i Hustler, by doprowadzić do tego, że obecnie gwiazdy porno stały się wręcz zapraszanymi na salony i do programów telewizyjnych celebrytami, których sposób życia ma być nie tylko akceptowany, ale i podziwiany.
Autorka "Pornolandu" nie pozostawia jednak złudzeń - to nie żadna walka o edukację seksualną czy wyzwalanie ludzi z pęt ich zahamowań, by byli szczęśliwsi. To pozbawiony skrupułów sposób zarabiania pieniędzy. Dines pisze, że "pornografia jest przede wszystkim działalnością biznesową, co oznacza, że nawet jej treść jest kształtowana przez marketing, technologię i konkurencję w branży. [...] Nie jest wielkim zaskoczeniem, że rywalizacja, w której nagrodą są oczy i portfele internautów, coraz bardziej podsyca powstawanie materiałów prezentujących ekstremalne sytuacje, przemoc, pornografię pseudodziecięcą". ..."
teatr pisze:kultura niższa i wyższa. Można się zgodzić. Nie sztuka, taka kreacja jak proponujesz jest już nieaktualna- bzdura.
No tak sztuka, teatr nie jest częścią kultury dawno się tak nie ubawiłem.
Tam nie było porno, no a aktorzy porno grali Jasia i Małgosię. Przecież sam reżyser ogłosił, że musiał zatrudnić aktorów porno z Czech bo polscy nie chcieli odegrać scen na żywo. Może po protestach zrezygnował z tych scen.
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
elmer teatr to sztuka a sztuka to kultura z tym że, kultura to cywilizacja a sztuka oddaje jej poziom. Dlatego nie łapiesz elmer różnic i podobieństw. Uważasz, że sztuka to wartości tylko indywidualne , obrzędy, Twoja religia. To za mało.
Pasuję w dyskusji.
ręce opadają....
"elmer teatr to sztuka a sztuka to kultura "
Podsumujmy. Kultura dzieli się na wyższą i niższą, ale sztuka już nie, mimo, że mój adwersarz zgadza się z podziałem na sztukę niższą i wyższą, oraz twierdzi, że sztuka to kultura. Dialektyka marksistowska?
"kultura to cywilizacja"
nie do końca. Kulturę możemy określić jako ogólny dorobek określonej grupy społecznej – religię, język, sztukę, ustrój polityczny, produkty materialne, twory symboliczne itp. Cywilizacja to natomiast pewien historyczny moment – poziom kulturowy i materialny, jaki osiągnęła dana grupa społeczna w danym okresie.
Warto podkreślić, że o ile zakłada się, że pewną kulturę wypracowało każde społeczeństwo (nawet najbardziej prymitywne) i samo pojęcie nie ma charakteru wartościującego, to cywilizacja oznacza pewien pułap rozwoju kulturowego i materialnego. O cywilizacji jako takiej mówimy w momencie, gdy dana grupa społeczna posiada np. pismo, religię, ustrój polityczny, terytorium, pewne rozwiązania techniczne, czyli - inaczej mówiąc - pewien wyższy poziom rozwoju społecznego, materialnego oraz ideologicznego.
" sztuka oddaje jej poziom"
nie do końca. Można być na wysokim poziomie cywilizacyjnym i jednocześnie niskim poziomie kulturalnym. Odwrotnie również.
"Uważasz, że sztuka to wartości tylko indywidualne , obrzędy, Twoja religia."
a to jest kłamstwo i imputowanie mi czegoś co nie napisałem. Może chciałbyś bym to napisał, ale tego nie zrobiłem i wcale tak nie uważam.
Zresztą temat rozmowy był inny. Kto płaci (państwo) ten ma prawo decydować. Ten co bierze niech się liczy z tym, że ten kto daje chce mieć na to wpływ.
Wydawało mi się to proste, a jednak dla niektórych za trudne. Najśmieszniejsze jest to, że protestują przeciwko ingerenci samorządu (z PO) i ministra (z PiS) zwolennicy cenzury, tylko cenzury z drugiej strony.
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare