Według sędziów poglądy Eunice i Owena Johnsów na temat homoseksualizmu są „szkodliwe dla dzieci” i „zagrażają ich dobru”. Orzeczenie stwierdza, że przepisy prawa Wielkiej Brytanii, które chronią osoby przed dyskryminacją ze względu na orientację seksualną, „powinny mieć pierwszeństwo” przed prawem chroniącym przed dyskryminacją z powodów religijnych.
Johnsowie, którzy należą do Kościoła zielonoświątkowego, nosili się z zamiarem złożenia apelacji, ale – jak oświadczyli 7 marca – zrezygnowali z tego kroku, obawiając się, że w razie przegranej będą musieli pokryć koszta sądowe. Dwa dni później decyzję sądu poparł premier David Cameron.
Prawo nie dla chrześcijan
Eunice i Owen Johnsowie wcześniej byli już rodzicami zastępczymi. Po raz pierwszy zostali nimi w 1996 r. Do 2000 r. weekendową opieką otaczali 18 dzieci. W 2008 r., po kilku latach przerwy, ponownie zgłosili w ośrodku pomocy społecznej Derby gotowość opieki nad dzieckiem do 10 lat. Ośrodek jednak nie zgodził się, a jego decyzję – zaskarżoną przez małżonków – poparła Rada Miasta. Tak sprawa trafiła do mediów.
Trzy lata temu Eunice Johns, emerytowana pielęgniarka i nauczycielka szkoły parafialnej, ujawniła, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej w ośrodku pomocy zapytano ją, czy powiedziałaby swojemu dziecku, że homoseksualizm jest równie dobry i zdrowy, jak heteroseksualizm. „Odpowiedziałam, że nie zrobiłabym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara” – wyznała. Z kolei jej mąż, z zawodu szlifierz, dodał: „Kochałbym dziecko bez względu na to, czy byłoby białe czy czarne, gejem czy hetero. Nie mam pojęcia, dlaczego seksualność jest tak ważna w sprawie, w której chodzi o kilkuletnie dziewczynki i chłopców”.
Przedstawiciele miejskiej komisji adopcyjnej tłumaczyli Johnsom, że od 2007 r. postępowanie w sprawach adopcji i rodzin zastępczych reguluje rządowy „Akt równości” (Equality Act). Ma on gwarantować – twierdzili – prawną równość w traktowaniu odmiennych orientacji seksualnych. Według urzędników oddanie dziecka pod opiekę Johnsom, dla których praktykowanie homoseksualizmu jest złem, naruszałoby obowiązujące przepisy. Podobnie sprawę tłumaczyli małżonkom członkowie Rady Miejskiej. Nie kryli też niezadowolenia z ich wypowiedzi, że jeśli otrzymają dziecko w opiekę, to będą zabierać je do kościoła na nabożeństwo niedzielne.
Zszokowani Johnsowie oświadczyli, że czują się dyskryminowani ze względów religijnych, i postanowili odwołać się do sądu. Ich adwokat, Andrea M. Williams z Christian Legal Centre, organizacji, która od 2007 r. wspiera prawnie chrześcijan, podkreślił, że jego klienci nie są „homofobami”, ale uważają, że seks pozamałżeński jest grzechem i że osoby jednopłciowe nie mogą tworzyć małżeństwa. Stephen Green, dyrektor Christian Voice, organizacji promującej na Wyspach wartości chrześcijańskie, ostrzegał wtedy: „Wydaje się, że chrześcijanie są stopniowo eliminowani z procesu adopcyjnego. W imię równości dyskryminuje się wyznawców Chrystusa”.