I wszystko było pięknie jak w bajce. Wypłaciliśmy zgodnie z sugestiami Ministerstwa i tym co wyprawia w tym względzie Sygnity część RRS w listopadzie 2017 r. (kwota 76,31 zł), ale tylko młodszemu dziecku, bo starsze jako pełnoletnie miało wstrzymaną wypłatę i tak też zostawiliśmy. Następnie od sierpnia system planował płacić miniratki, które w połączeniu z kwotą z listopada 2017 r. dawało okrąglutkie 100 zeta.
Ale...
Pani zgłosiła wczoraj zmianę w postaci takiej, że córka o której mowa wyżej wcześniej opuściła skład rodziny i złot za złot będzie już od marca. I teraz zaczyna się tytułowa polka, bo system nie przelicza RRS tak jakby widział zrealizowane bądź nie świadczenia z listopada 2017 r., tylko radośnie liczy złot za złot jakby tamtych wypłat w ogóle nie było.
Sugestie? Słowa pocieszenia? Próby ratunku?
