No dobra, my tu o, za przeproszeniem, pracy socjalnej, a rzeczywistość jest taka, że praca socjalna to zwierzę wymierające. Obserwuję to jako pracownik socjalny i ubolewam. Nie pomogą apele, krytyka, ośmieszanie ani wezwania do poprawy. Nawet podsuwanie fachowych pozycji. Pracownicy socjalni w swojej masie nie są tacy źli, jak opisuje tutaj ich główny Wróg. Uwierz mi. Niektórzy są gnuśni, ale to w każdym zawodzie pewien procent. Wcale nie musi być tak, że wśród pracowników większy niż gdzie indziej. Wystarczy poczytać np. forum terapeutów zajęciowych

podobnie frustrujące, jak nasze.
Pracownicy socjalni nie mają warunków do świadczenia pracy socjalnej (generalizuję, bo wiadomo, że część ma). Dlatego tak to wygląda.
Nie można mścić się na kocie za to, że nie urósł, jak lew. Nie ta sawanna, nie te antylopy. Takie jest moje zdanie.