też mi wizjonerzy - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 6    [ Posty: 53 ]

Napisano: 21 lis 2010, 12:29

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/grozi-na ... omosc.html

To można było dostrzec i zaczać myśleć 10 - 15 lat temu. Proszę, jaka pani Hall i pan Boni zatroskani. Niech Boni dalej broni OFE, a Hall kmbinuje z programami edukacyjnymi i rozwojem szkół i przedszkoli. Dużo nam to pomoże. Nauczycieli jest dużo - to i związek jest silny, ale też prawdą jest, że sami sobie kręcą bat na siebie. Ciekawe jakie rozwiązania będą stosować, jak zacznie się zamykać mniejsze szkoły, znów łaczyć gimnazja z podstawówkami, likwidować różne licea, technika itp., gdy nie będzie w nich uczniow. Czuję, że dopiero wtedy będą absurdalne rozwiązania w zakresie infrastruktury szkolnej, wielkości pensum, itp. itd.

Tacy wykształceni, a tacy bez rozumu.
~Łukasz


Napisano: 21 lis 2010, 12:44

Z drugiej strony to moze nawet dobrze. Niby \"wyższe\" uczelnie, które powyrastały jak grzyby po deszczu w ostanich kilkunastu latach zaczną padać. Edukacja będzie dla tych którzy chcą się uczyć, a nie posiadać papier. Namnożyło się tych \"licencjatów\" i \"magistrów\" (zresztą \"doktorów\' też). A jak kiedyś słusznie dostrzegł prof. Wolniewicz, dzisiejsze prace magisterskie są na poziomie przedwojennych prac maturalnych pod względem przygotowania, podstawowej wiedzy i wartości naukowo - poznawczej. A licencjaty to już w ogóle tragedia. Licencjaci - jeśli czujecie się urażeni, to trudno. Zapewne generalizowanie może być krzywdzące, ale wyjątki - z natury rzeczy - nie potwierdzają reguły, wbrew upowszechnionemu sloganowi. Wcale nie jesteście gorsi, tylko merytorycznie jesteście słabi. Przykładów mam mnóstwo. A każdy wie najlepiej, co potrafi i na co go stać.

Włożyłejm kij w mrowisko, rozumiem. Możecie mnie rozjechać na forum. Jednak wartość ma argument, a nie krzyk. Krzyk to jedynie sposobó wyrażenia kiepskiej formy i jeszcze gorszej treści.
~Łukasz

Napisano: 21 lis 2010, 13:21

Masz w 100 procentach rację! jestem maturzystką sprzed 33 lat , ale mam córki w wieku 23 i 20 lat i jestem przerażona ich zasobem wiedzy!!! to nie jest ich wina a programu, tworzenie gimnazjów i studiów licencjackich to chyba największa porażka reform w szkolnictwie, przecież założenia tej reformy były zgoła odmienne niż przedłużanie o rok szkoły podstawowej, nic to nie dało, bo z kolei \"obcięto\" rok w liceach i technikach czyli jeden diabeł tylko w innej postaci .Obie moje córki studiują właśnie na licencjatach, ale zdają sobie sprawę z tego, że muszą iść dalej, a zdecydowały się na te studia z prostej przyczyny - decydując się na studiowanie w Akademii czy na uniwersytecie nie byłoby nas stać na utrzymanie ich poza domem, uczelnie licencjacka mamy na miejscu i chociaż płatna, to koszty pokrywa PFRON w ramach Studenta II (dziewczyny maja orzeczenia o niepełnosprawności)
Reasumując obecny system szkolnictwa tak średniego jak i pseudo-wyższego jest do bani.
~alka

Napisano: 21 lis 2010, 18:41

Przesadzasz Łukasz. Pracuję w pomocy ale i uczę na 2 uczelniach - panstwowej i prywatnej. Jest róznie z tym poziomem, są słabi studenci i są świetni! Niezależnie od typu szkoły. Również na dziennych są słabeusze a na zaocznych zdarzają się prawdziwe perły. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka.
~Z.

Napisano: 21 lis 2010, 19:32

Z
to bardzo ciekawe co piszesz, bo daje do myślenia. Nie chcę Cię bynajmniej dyskredytować, ale wjaśnij w jaki sposób uczysz na dwóch uczelniach pracując równocześnie w pomocy? I myślę tu zarówno o kwestii organizacji i o jakości pracy (jednej bądź drugiej).
Pewnie, że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, ale potem ci Wszyscy idą do różnych zakładów pracy i inni pracownicy cierpią z powodu bądź ich niekompetencji (w rózny sposób, np. przez nadrabianie za nich pewnych czynności, bądź też przyjmyjąc na własne twarze wstyd za prozaiczne, banalne wręcz błędy. Często ci \"wykształceni\" są lizołkami szefow, bądź szefów szefów, i pozostały personel dostaje w cztery litery, bo zrobione być musi, a nie jest choć powinien to zrobić akurat lizołek, który pomimo, że nie zrobił, jest zadowolony z siebie, bo wspiera go fakt znajomości szefa, bądź szefa szefa. Itd., itp. Znacie to dobrze ze swoich podwórek.

Paniętam, jak pewien stażysta wypisujac delegację w treści dokumentu napisał wyraz remąt, choć chodziło oczywiście o remont (akurat to pojęcie było w treści tekstu delegacji). Zwróciłem na to uwagę zastępcy głównego szefa, zupełnie niezłośliwie, a on mi na to, że dziś wiele osób ma dysleksję. I już, nie ma się czym przejmować. Dopiero wtedy wewnątrz szlag mnie trafił. Bo o ile w wykształceniu stażysty mogło być zaniedbanie w zakresie poprawnej pisowni tego wyrazu, to już w odpowiedzi z-cy szefa uzewnętrzniła się zwyczajnie jego głupota, bo na tym stanowisku, powinna być osoba świadoma. Przygłaskał fakt, że pracownik (nie ma znaczenia że stażysta) nie potrafi prawidłowo wysławiać się po polsku (w tym przypadku akurat w zakresie pisowni), przełknął to i poszedł dalej.
Ale znam też przypadek wieloletniego pracownika socjalnego (takiego \"wyjadacza\"), który przekazując informację na karteczce dla innego pracownika nieobecnego w tym dniu w pracy, napisał: \"zawieś te dokumenty do urzędu wojewódzkego\". Trudno powiedzieć jak ten pracownik się zachował. Bo jeśli zawiesił te dokumenty...
A ilu znacie takich pracowników \"wyjadaczy\", którzy mając problemy z obsługą komputera wykorzystują innych (najczęściej młodszych wiekowo i stażowo) do wykonania roboty za nich... bo im się należy. \"Wyjadaczom\" jednym. A ilu znacie takich starych stażowo pracowników administracji, którzy mają problem z podstawami Kpa? A ile sie przy okazji nagadają ile to oni wycierpieli przez te 20 czy 30 lat w pracy? Tak jakby szli do pracy z założeniem, że będą tam leżać, grać w karty i jeszcze co miesiąc nagrody odbierać.
Tragedia.

No tak, ale głównym tematem była kwestia porażki demograficznej i tego, że tacy właśnie \"wykształceni\" przejżeli na oczy w tym zakresie. Fakt, że dostrzegli to teraz, tak szybko (bo problem istnieje i pogłębia się przynajmniej od jakichś 10 lat), wg mnie wskazuje m.in. na wysoki poziom inteligencji, jeszcze wyższy - wykształcenia, i najwyższy rozsądku i życiowej mądrości.
~Łukasz

Napisano: 21 lis 2010, 20:07

~Łukasz!\"przejŻeli\"? ja myślę, ze przejRZeli, wytykasz innym błędy, pora się więc zacząć kontrolować samemu
zastanawia mnie dlaczego ten tekst trafił do tego działu, w czym tkwi jego niestosowność?
~Ela

Napisano: 21 lis 2010, 21:08

Łukasz to bardzo proste, na uczelniach pracuję w weekendy. A jak chodzi o jakość pracy to łączę teorię z praktyką w jednym i drugim miejscu pracy. Cały też czas też muszę się uczyć aby byc na bieżąco i jestem :)
Jak nie będzie nadal polityki prorodzinnej to będzie niewątpliwie problem.
Ale nie istnieje też coś takiego jak próżnia demograficzna, mowa o ciągle pojawiającym się pytaniu \"kto będzie pracował na emerytów?\" Pewnie przybysze z południa... i to może być dopiero problem w jednolitym etnicznie i nietolerancyjnym naszym kraju.
~Z.

Napisano: 21 lis 2010, 21:11

u siebie nie widzi belki ale u innych źdźbło dostrzeże-ot i cała mentalność maluczkiego Łukaszka
~uczył Marcin Marcina....

Napisano: 21 lis 2010, 21:51

Macie rację, fatalny błąd! Zdecydowanie się nie popisałem taką pisownią. Czy coś mnie usprawiedliwia - nie. Proste. Wystarczy przyznać rację i pisać z większą starannością, a nie prędkością.
~Łukasz

Napisano: 21 lis 2010, 22:06

ty już \"tłukiem samorządowym\" jesteś?
~a Łukaszu



  
Strona 1 z 6    [ Posty: 53 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x
Ta strona używa ciasteczek (cookies) tylko zgodnie z zasadami opisanymi w polityce cookies Rozumiem