Napisano: 15 maja 2012, 10:24
Olu! przeczytaj to co napisałaś powyżej - jesteś z nim od 2 lat a odchodziłaś kilka razy. To tylko i aż 2 lata i kilka rozstań . To życie \"na huśtawce\". Niestety, tak to działa, życie z alkoholikiem. Ja nikogo nie skreślam, tylko z własnego doświadczenia wiem, że to ja zazwyczaj pierwsza wyciągałam tą rękę do zgody. Na silną wolę bym tu nie liczyła. To jest choroba i może wrócić w każdej chwili nawet po 30 latach, nawet do tych najbardziej doświadczonych i silnychTrzeba mieć tego świadomość. Czy ty chodzisz na Al - anon ? Wiem , że \"nie wszyscy są tacy\" bo nie ma dwóch takich samych osób ale schematy działań i zachowań osób uzależnionych czy współuzależnionych są wszędzie takie same lub bardzo zbliżone czy to Nieważne czy to będzie osoba znad morza czy z gór. Dbaj o swoje relacje z tym człowiekiem ale zadbaj też i o siebie po to gdy przyjdzie trudny czas byś dała z tym sobie radę. POGODY DUCHA