A ja tylko życzę na Nowy Rok wszystkim tym, którzy udają, że nie widzą jak Rosjanie mataczą, że nie widzą bezradności polskich władz, jak dopasowuje się fakty, zeznania, jak niszczy się dowody ażeby w tym Nowym Roku mogli doświadczyć tego wszystkiego w swoim życiu osobistym. Życzę wam spraw sądowych, w których wymiar sprawiedliwości będzie głuchy i ślepy na wasze argumenty, życzę wam aby was niesłusznie pomawiano i aby oszczercy i opinia publiczna pozostali niewzruszeni i nieczuli na wasze argumenty. Uważam, że życzę wam wszystkiego najlepszego bo skro sami taką postawę uznajecie za właściwą to spotka was sama dobroć. Amen!
A goryczy przyczyną jest od wielu miesięcy lansowana jedynie słuszna PO prawda o katastrofie w Smoleńsku wbrew nowym faktom jej przeczącym.
Teoria spiskowa inaczej
Osoby wyznające spiskową teorię, jakoby polska prezydencka delegacja zginęła w wypadku lotniczym sprawiają od wielu już miesięcy wrażenie odpornych na jakąkolwiek racjonalną argumentację.
Nie ma dla nich żadnego znaczenia ani to, że brak jakiegokolwiek dowodu potwierdzającego tę spiskową teorię (ani jednego zapisu filmowego pokazującego wypadek, brak zdjęć satelitarnych z fazami wypadku), ani też to, że wypadki lotnicze w podobnych okolicznościach kończyły się zniszczeniami o skali nieporównywalnej do tej, jaką objęte są szczątki polskiego tupolewa.
Dla ludzi ślepo wyznających spiskową teorię z wypadkiem zupełnie nie liczy się to, jak Ruscy potraktowali miejsce katastrofy, wrak, zwłoki, badania ciał ofiar i kwestię zabezpieczania obszaru po rzekomym wypadku.
Zupełnie nieistotne jest dla tych ludzi ślepo wierzących w spisek z wypadkiem także to, iż Ruscy natychmiast zaczęli niszczyć dowody, dowozić ziemię, zakazywać wstępu dziennikarzom, kraść sprzęt natowski, a nawet rozmaite rzeczy osobiste ofiar, wymieniać żarówki i ciągnąć kable do \"reflektorów\" na wymarłym lotnisku, wycinać drzewa wokół miejsca katastrofy, następnie zaś ingerować w zapis czarnych skrzynek, dezinformować etc.
Typowo słowiański bałagan. Jak jest burde.l to i o tragedię nie jest trudno. Zaklinanie rzeczywistości i ostateczna gra o wybory parlamentarne. Polityczne szczekanie i naskakiwanie.
Kto wie, może gdyby były prezydent nie straszył z Gruzji czy Ukrainy ruskich wojną to może by żył. Tego nie wie dzisiaj nikt i nikt się nie dowie. Media i parlament zapchały się kwikiem oszołomów, a w kraju problemy gospodarcze narastają - nikt ich nie rozwiąże - ani pis, ani po - bo to są nieudacznicy. Był czas na śledztwo bezpośrednio po katastrofie, a nie teraz - teraz to już po ptokach i trzeba żyć obecnym życiem. Ten medialny kwik to ostatnia walka \"słabnącej partii\" o elektorat, i na oszołomstwie wszyscy stracą. Nie będzie reform, nie będzie zmian, nie będzie wzrostu gospodarczego ani demograficznego. Przez rządy populistów od kilku lat kraj praktycznie padł. Ordynacja dla władzy i stołków.
Była katastrofa -trzeba żyć dalej. Już naprawdę nie ma się o co kłócić. Wszystko przybiera rozmiary jakiejś chorej groteski typu \"Włatcy móch\", czy filmy Tarrantino. Wszystko kończy się brutalnie masakrą, ale nikt w sumie nie wie o co komu chodzi i o co szaleje, a krew się leje.