Iwa to temat rzeka ale chyba jeszcze nie poruszany na forum od dawna, czekam na dalsze pomysły, ja jeszcze ze swej strony dodam, iż u nas kiedyś sąd umieścił dziecko w rodzinie o charakterze pogotowia i po dwóch tygodniach wydał zgodę na urlopowanie dziecka, początkowo na tydzień, później dwa tygodnie itd aż skończyło się tym, iż po prawie ............. rocznym urlopowaniu sąd oddał matce dziecko. Dziecko było jak już wspomniałem tylko dwa tygodnie w rodzinie zastępczej a później był już przedłużany o kolejne zgody urlop. Czy rodzina zastępcza ponosiła jakieś z tego tytułu koszty - nie, w standardzie jest nie meldowanie dzieci (bo nie ma za to kolegium jak kiedyś) i co rodzinie można zrobić. Czynsz jest zależny od wielu czynników m.in. do ilości osób zużywających wodę czy gaz, a przecież jak dziecko jest na urlopowaniu to się nie przychodzi do rodziny zastępczej myć, czy stołować się, bo nie wieżę w sytuację, iż rodzina zastępcza korzysta z mediów dopiero jak jest z nimi dziecko a jak go nie ma, to rodzina zastępcza siedzi przy świeczkach. Urlopowanie dziecka z placówki to inna bajka, tam są duże koszty stałe w postaci wynagrodzeń za szereg osób świadczących (mam nadzieję) pomoc dziecku a do tego ponieważ jest więcej dzieci niż miejsc w placówkach, urlopowanie dziecka i nie pobieranie za to kasy powodowałoby. Zawsze mam wizję takiej placówki (gdzie oczywiście jestem dyrektorem), iż wszystkie dzieci mam z terenów innych powiatów ale wszystkie je gdzieś "poupychałem" trochę do MOW, trochę do MOS, trochę do SOSW no i oczywiście na urlopowanie do rodziców, dziadków itp. a w placówce pusto..... tylko pracować
