nie wiem gdzie znalazłaś taką szkołę terapeutów bez matury ale najprawdopodobniej sama taką skończyłaś.Każdemu się wydaje że terapeutą każdy może być ale się bardzo mylicie.
Danka, zostać terapeutą zajęciowym po szkole policealnej (nawet nie pomaturalnej) to ŻĄDNA sztuka.Przejrzyj sobie oferty medycznych szkół policealnych - przyjmują na 2-letni kierunek \"terapia zajęciową\" z ukończoną szkołą średnią(bez matury).
WYSTARCZY,czy nadal jesteś przekonana o niesamowitej trudności w drodze do zawodu \"terapeuta zajęciowy\" bez matury????:)))Masz rację,nie każdy może być terapeutą zajęciowym...w końcu trzeba nie zdać matury...hehehehe;))
Najśmieszniejsze jest to ( a może właśnie smutne) ,że terapeuci,psycholodzy (na etacie) zarabiają w DPS mniej jak kierowca.Wspominam to po raz drugi i oczywiście piszę o \"moim\" DPS.
Są dwie możliwości:1.w twoim DPS jest wszystko postawione na głowie. 2. jesteś znajomkiem dyrektora zatrudnionym na specjalnych warunkach.
Poza tym nie znam psychologa, który ograniczałby się wyłącznie do pracy w DPS.Zarobki z DPS są dodatkiem do innej pensji/innych pensji.Nie znam psychologa tak jak nie znam lekarza, któremu źle by się wiodło od strony materialnej.
U mnie w DPS-sie psycholog jest \"głównym specjalistą \" i zarabia ok. 1800-2000 na rękę.Nic nie robi a jak jest problem z mieszkańcem to opiekunowi każe pisac do siebie skierowanie. No i sądzę że z sobą tez ma problem
Iga, a na jakiej podstawie twierdzisz,że znany Ci psycholog ma problem z sobą???Sama jesteś psychologiem/psychiatrą i/lub psychoterapeutą??Jeśli nie to nie zapominaj, gdzie jest Twoje miejsce w szeregu...
moje 30 letnie zawodowe kontakty z psychologami, niestety ale potwierdzają ta opinie, że są oni bardzo często \"inni\" odbiegaja od normy, żeby nie użyć formułki , że skoro dobiegaja od normy to ich funkcjonowanie jest patologiczne, jestem w stanie to obronić na wielu przykładach.
Anka, to samo mozna powiedzieć o każdej innej grupie zawodowej. Bronić nikogo/niczego nie musisz,chyba,że chcesz się wczuć w rolę biegłego psychologa/psychiatry:)I tutaj jest sedno sprawy: wielu ludzi zarzuca psychologom \"inność\", że \"wybieraja studia psychologiczne,by rozwiązać swoje problemy\" i inne tego typu bzdury na resorach, bo...po prostu zazdroszczą im wykształcenia i pozycji. Często te osoby najgłośniej i najgłupiej piejące o psychologach same próbowały kilkakrotnie, bezskutecznie dostac się na studia psychologiczne.Czysta zazdrość przez niektórych przemawia, a przez innych ignorancja, połączona ze zwykłą głupotą i nieznajomością tematu.Kiedys przeprowadzono badania dotyczące studentów psychologii i odsetka wsród nich osób z problemami osobistymi. Wniosek z nich jest taki,że odsetek takowych osób na studiach psychologicznych NIE JEST wyższy niz na innych kierunkach. Zanim \"znawcy\" pokroju anki się wypowiedzą polecam bazowac na czymś bardziej obiektywnym i weryfikowalnym niż własnym \"widzi mi się\".