,,Zasiłek nie będzie jednak przyznawany z mocy prawa\'\' i tylko to jest niekonstytucyjne, czyli nie podniesiono tu zarzutu zasiłku tylko to, że opiekunowie muszą składać wnioski i ewentualnie odsetki nie konstytucyjne i tyle
nie ja redaguję pisma i jak przeczytałam infromację to wiedziałam, że i tak nic z tego nie zrozumieją ale są mądrzejsi, dla których najbardziej istotne jest by pismo było przepełnione \"nadmieniam\" \"z uwagi na fakt\", \"iż\" itp. oczywiście okraszone cytatami z połowy ustawy...
a zwykły człowiek ma problem z przczytaniem tego do końca szczególnie jak ma 2 strony A4 napisane 10-tką
Żaden przepis prawa nie wskazuje jak ma brzmieć pismo skierowane do obywatela w jakiejkolwiek sprawie, Nasi klienci, czy jak kto woli podopieczni (petenci) to zazwyczaj ludzie prości. Więc nasze do nich pisma również są najprostsze w swojej postaci. Brzmią tak, aby każdy miał choć cień szansy aby zakumać, mówiąc kolokwialnie, o co tym z urzędu zaś chodzi.
Może wydać się to niektórym śmieszne, ale moje pismo informujące, że decyzje przyznające prawo do ŚP wygasają z dniem 30 czerwca brzmiało mniej więcej tak:
OPS w ... informuje, że na podstawie zapisu art.... z dniem 30 czerwca 2013r. wygasają decyzje przyznające prawo do świadczenia pielęgnacyjnego. Zapis ten znaczy tyle, że od dnia 1 lipca tutejszy Ośrodek nie będzie juz wypłacał Pani/u przyznanego decyzją z dnia... świadczenia. W związku z powyższym Ośrodek nie będzie również opłacał składki zdrowotnej i społecznej. W celu uzyskania dalszych informacji można zgłosić się do siedziby ośrodka (tu adres) lub skontaktować pod nr tel...... Sprawę prowadzi (inię i nazwisko pracownika)
Każdemu wytłumaczyłam jak to się mówi \"jak chłop krowie na rowie\". Nikt nie miał o to do nas pretensji. Pisma już bardziej w swoim brzmieniu urzędowe, każdy miał wręczone w trakcie wizyty w Ośrodku. Ten co się nie zgłosił otrzymał je na adres domowy.
Jeżeli teraz trzeba będzie też wszcząć jakieś postępowanie, również mam zamiar pisać prosto i zrozumiale.
A moim skromnym zdaniem ludziom za takie postępowanie państwa jak najbardziej odsetki się należą.
ja poniekąd Iks -a rozumiem. Od pewnego czasu, faktycznie aby móc pracować w tym zawodzie trzeba mieć twardą d*upe. Wpieprz*yli świadczenia do pomocy społecznej - i to był największy błąd. Ludzie myślą, że powinniśmy kierować się taką samą empatią jak socjalni. Niestety. Socjalny w swój zawód ma wpisane pomoc, doradzanie, prowadzenie niemalże za rączkę klientów pomocy. Nas, kiedyś socjalnych, teraz realizujących tą kretyńską ustawę o świadczeniach i funduszu alimentacyjnych, niestety ale w ryzach trzymają przepisy. Wątpię, że którykolwiek z nas na nie nie psioczy ale cóż. Mamy działać ściśle z tym co jakiś pal*ant tam na górze wymyślił i w swym pijanym zwidzie zapisał.
Ja jakoś nie mogę się uwolnić od \"starych\" przyzwyczajeń i często leżę, że tak powiem ze swoją robotą w świadczeniach, bo zajmuję się problemami moich \"starych\"podopiecznych ( byłam pracownikiem socjalnym) Do dziś zgłaszają się do mnie ze swoimi problemami a ja jakoś nie potrafię odłożyć ich na bok, odesłać do pokoju obok i latam, załatwiam, dzwonię, dopytuję. Choć tak szczerze, nie powinno mnie to już obchodzić. Są od tego socjalni.
Cóż.
Chcę tu powiedzieć, że Iks na pewno w tym co robi jest kompetentny, świadczą o tm jego wpisy. Niejednokrotnie już pomógł i doradzał.
Zresztą takich osób tu jest więcej. A, że czasami wypowiedzi te nie wszystkich satysfakcjonują - jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
Ma twardą d*upę , spokojny sen, czas dla siebie i rodziny w przeciwieństwie do mnie i wielu innych, którzy jakoś nie potrafią się \"przestawić\"
masa rację - sipera - pomoc innym zajmuje dużo czasu, skradzionego z życia rodzinnego, ja mam to samo, pewnego roku chciałam być wspaniałomyślna i rozliczyłam osobę z PIT-u i z tej osoby zrobiły się rzesze następnych, nie mówiąc już o pozwach o rozwód, alimenty, wygaśnięcie obowiązku alim. kończąc na prostym wniosku o pomoc finansową czy dodatek mieszkaniowy praktycznie więcej ,,robię\'\' z działki socjalnego, najgorsze, że Dyrektor pozbywa się podopiecznych wysyłając nie tylko w sprawie świadczeń, ale mimo nieraz złości nie odmawiam pomocy
No ja zaczynałem jako normalny urzędnik (sekretarka), nie jako socjalny - stąd może skupiam się na przepisach, a nie na potrzebach (często wyimaginowanych) moich klientów (często baaaaardzo roszczeniowych). I już wielu wytłumaczyłem, że z pomocą społeczną to my mamy wspólny tylko budynek.
Iks, żeby było ciekawe to ja też staż bardzo, bardzo dawno temu zaczynałam w sekretariacie, potem była księgowość, telefonistka /centrala ręczna/, magazynier i też byłam inspektorem d/s podatku w UMiG i od 95r. się ustatkowałam ale chyba nie żałuję, jedno co jest piękne teraz to urządzenia biurowe - ksero, komputer, a kiedyś odpisy dokumentów na maszynie, druki, coś strasznego a kontakt to zamawianie międzymiastowej czy telefaks