Beton nie doświadczył prawdziwej miłości takiej jakiej doświadczyli moi rodzice i dziadkowie. Nikt nie był bogaty. Rodzice to nawet mieszkania nie mieli. Przez pierwsze 5 lat mieszkali u swoich rodziców. Dziadek po powrocie z frontu miał gruźlicę. Był chudy jak szprycha i bez pracy. Babcia sobie go wzięła. Zamieszkali w przepisanym na nią domu w którym żyją od ponad 54 lat do dziś.
Związek mojej siostry też wydaje sie być trwały mimo że ani ona ani on nie podciera sie dolarami. Ich wspólny budżet to nie więcej niż 5000 zł miesięcznie. Dali radę wyremontować dom babci (piętro - 3 izby i kuchnia) bo szwagier i jego ojciec to złote rączki. Będzie jeszcze na 2-tygodniowe wczasy nad morzem.
Teraz jest inaczej. Kiedyś usterki w związkach sie naprawiało. Dziś się nie naprawia tylko takowe zmienia. Zmienił się model rodziny i ustrój. Młodzi chcą być niezależni. Dawniej młodym wystarczał dom po starych i gospodarstwo. Miłość ma teraz większe potrzeby.
Teraz wracamy do in vitro bo o tym jest ten wątek.