I ruszyła lawina obrad, burzy mózgów, dylematów - z jedzeniem, bez jedzenia, a jak z to co, czy występy, czy na zewnątrz, a czy życzenia, a może prezentacja, a czy na wesoło a czy kwiaty .... Wszystko po to by najlepiej wiedzący komitet centralny i tak na końcu zrobił jak sobie chce czyli kopia akademii z lat ubiegłych z lekkimi modyfikacjami by szef zadowolony był
mój pomysł na dzień pracownika
Boss pójdzie na koncert w towarzystwie \"księżnej\" i jej dwórek.
Ale zanim niewiasty dołączą do tego korowodu muszą wypełnić swoje obowiązki pracownicze tj.:
1. napisać wypracowanie z języka polskiego i odrobić biologię dla młodszej księżniczki
2. podać \"księżnej\" kawę
3. zamknąć się w pokoju we czwórkę i poprzymierzać ciuszki
4. podać \"księżnej\" herbatę
5. pomalować paznokcie jednym z 15 lakierów przyniesionym na tacy przez \"księżną\"
6. podać \"księżnej\" rogalika
7.podarować bossowi czerwoną poduszkę w kształcie serca
Uff, jaki pracowity był ten dzień, jak każdy poprzedni i następny
impreza tylko czyja? Pracowników - nie ! Oni się tylko składają Kierowników? Nie ! Przynajmniej nie wszystkich. No więc jutro Dzień Dyrektora Socjalnego.
Składkowi socjalni klaskać w dłonie spontanicznie po każdym mym zdaniu lub gdy na LCD wyświetli się napis aplauz!!! Przećwiczony uśmiech nr 4 też proszę!!!